Neymar przegrał absurdalny proces po pięciu latach
Jeden z najlepszych piłkarzy świata, Brazylijczyk Neymar przez pięć lat nie potrafił dojść do porozumienia z lekarzem, który był odpowiedzialny za pomoc przy burzliwych narodzinach jego syna. Sprawa dotyczyła kwoty wynagrodzenia dla wynajętego wówczas prywatnie medyka i sąd ostatecznie po długim czasie przyznał rację doktorowi Herbertowi Kramerowi.
Spór toczył się o sumę... siedmiu tysięcy euro, co przy zarobkach brazylijskiej gwiazdy (16 mln euro netto za sezon w Barcelonie, kilkadziesiąt mln rocznie za wpływy z reklam) wygląda wręcz śmiesznie. Sprawa jest więc absurdalna, bowiem wspomniane kilka tysięcy to dla Brazylijczyka kropla w morzu i mógłby po prostu kolokwialnie mówiąc "machnąć ręką" i wypłacić lekarzowi obiecaną gażę. Sprawa może mieć jednak głębsze dno związane z kontrowersyjnym ojcem zawodnika.
Lekarz wraz ze swoim sztabem ludzi w 2011 roku miał zadbać o zdrowie 17-letniej Nogueri Dantas, która podczas ciąży odczuwała silne bóle, zaś zdrowie dziecka miało być zagrożone. Ostatecznie David Luca przyszedł na świat jako wcześniak, jednak obyło się bez komplikacji. Kramer z umowy się więc wywiązał, jednak przedstawiciele Neymara z ojcem na czele wypłacili mu 5800 euro, zamiast rzekomo obiecanych trzynastu.
Sprawa trafiła do sądu, zaś po pięciu latach ten wydał wyrok przeciwko Brazylijczykowi. Dla Neymara jest to więc kolejny problem z prawem: wznowiona ma zostać rozprawa dotycząca współwłaścicieli karty zawodnika, firmy DIS.
Komentarze