Garczarczyk: Czy MMA wyprzedzi boks? To już się wydarzyło!

Artur Łukaszewski: Nie każdy mógł pojawić się na gali. Wiemy ile kosztowały bilety... Ty tam byłeś, widziałeś, opowiedz nam, co tam się działo.

Przemysław Garczarczyk: Muszę powiedzieć, że w ciągu mojej trzydziestoletniej kariery parę rzeczy widziałem, ale ostatnia impreza przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Głównym wydarzeniem wieczoru była rzecz jasna walka Conora McGregora i Eddiego Alvareza, ale udział Joanny Jędrzejczyk i Karoliny Kowalkiewicz w budowaniu atmosfery wydarzenia był nieprawdopodobny. Muszę przyznać, że było to jednak irlandzkie święto. Nie widziałem zbyt wielu Polaków, ale było to na pewno spowodowane cenami. Najtańsze wejściówki na galę kosztowały 100 dolarów, jednak wszystkie bilety wyprzedały się w niecałe dwa dni i za najtańsze miejsce trzeba było zapłacić już 650 dolarów. Nie była to na pewno impreza dla wszystkich.

Dlaczego UFC zaczyna być wiodącą federacją, wypierając tym samym boks?

Myślę, że nie należy pytać, czy UFC pobije boks, bo moim zdaniem pobiło go już w tym momencie. Stało się tak przede wszystkim dlatego, że w UFC najlepsi walczą z najlepszymi, natomiast w boksie najlepsi czasami przez dwa lata nie robią nic. Dla mnie najciekawszą rzeczą, pominiętą w tym, co się mówi po tej imprezie, były słowa szefa organizacji UFC Dany White'a, który powiedział, że w najbliższym czasie leci do Rosji i Chin. Dla mnie to właśnie globalna ekspansja decyduje o wyższości UFC. Jeżeli do tego co jest dodamy pieniądze z wymienionych krajów, to boks będzie w poważnych tarapatach.

Cała rozmowa z Przemysławem Garczarczykiem w załączonym materiale wideo.