Ekstraklasa: Wisła przerobiona na węgierski gulasz! Cztery gole Gyurcsó w Szczecinie!

Piłka nożna
Ekstraklasa: Wisła przerobiona na węgierski gulasz! Cztery gole Gyurcsó w Szczecinie!
fot. PAP

Aż osiem bramek zobaczyliśmy w sobotnim meczu Pogoń Szczecin - Wisła Kraków (6:2). "Portowcom" wychodziło praktycznie wszystko, a najjaśniejszą gwiazdą szczecinian był strzelec czterech goli - Ádám Gyurcsó.

Obie drużyny prezentują obecnie wysoką formę. Pogoń wygrała cztery z pięciu ostatnich spotkań, a w poprzedniej kolejce zremisowała na wyjeździe z aspirującą do tytułu mistrza Polski Lechią Gdańsk (1:1). W tym samym okresie drużyna z Krakowa zanotowała trzy zwycięstwa i dwa razy podzieliła się punktami. Podczas przerwy na mecze reprezentacji w Krakowie doszło do perturbacji. Dariusz Wdowczyk zrezygnował bowiem z funkcji trenera Wisły. Przed konfrontacją nie było wiadomo czy "Biała Gwiazda" pod wodzą Kazimierza Kmiecika i Radosława Sobolewskiego da radę powstrzymać przebywającego na "knopersowej" diecie, świetnie spisującego się w ostatnim czasie Adama Frączczaka.

 

Pierwszą dogodną sytuację stworzyli sobie goście. W 14. minucie świetnego podania od Krzysztofa Mączyńskiego nie wykorzystał Paweł Brożek. Po jego strzale głową piłka minimalnie minęła słupek. Jak mawia stare piłkarskie porzekadło: "Niewykorzystane sytuacje się mszczą". Na nieszczęście Wisły gracze Pogoni postanowili wcielić je w życie aż czterokrotnie. W 15. minucie prowadzenie "Portowcom" zapewnił Ádám Gyurcsó. Zaledwie pięć minut później Węgier wpisał się na listę strzelców po raz drugi. Najpierw po przyjęciu piłki na skrzydle minął obrońcę Wisły, a następnie pięknym strzałem w okienko pokonał Łukasza Załuskę. Na hattricka pomocnik reprezentacji Madziarów kazał nam czekać kolejne pięć minut. Akcja rozpoczęła się od przerzutu Rafała Murawskiego do Spasa Deleva. Ten zagrywał w kierunku Frączczaka, jednak piłka znalazła się pod nogami Gyurcsó, który wpakował ją do pustej bramki. Trzy gole w dziesięć minut - czapki z głów! Nie był to jednak koniec problemów krakowian. W 34. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mateusz Matras strzałem głową pogrążył "Wiślaków". "Białą Gwiazdę" było jednak stać na strzelenie w pierwszej połowie honorowego gola. Po udanej kontrze w 37. minucie na listę strzelców wpisał się wychowanek krakowskiej drużyny Jakub Bartosz. Cóż za pierwsza połowa w wykonaniu szczecinian!

 

Pogoń nie zamierzała zwalniać w drugiej odsłonie meczu i już trzy minuty po wznowieniu gry bramkę z rzutu wolnego zdobył Ricardo Nunes. W 51. minucie na listę strzelców po raz czwarty wpisał się Gyurcsó. Pomocnik "Portowców" był w sobotę nie do zatrzymania. Pomimo pogromu jaki zafundowali Wiśle piłkarze Pogoni krakowianie próbowali przejść do ofensywy. Ich starania zwieńczył w 75. minucie Adam Mójta. Obrońca z rzutu wolnego, znakomitym strzałem w okienko pokonał Dawida Kudłę. W 83. minucie szczecinianie byli blisko zdobycia siódmej bramki, jednak Delev trafił w słupek. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 6:2, a bohaterem spotkania został nie Frączczak, a Gyurcsó.

 

Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 6:2 (4:1)

 

Bramki: 1:0 Ádám Gyurcsó (15'), 2:0 Ádám Gyurcsó (20'), 3:0 Ádám Gyurcsó (25'), 4:0 Mateusz Matras (34'), 4:1 Jakub Bartosz (37'), 5:1 Ricardo Nunes (48'), 6:1 Ádám Gyurcsó (51'), 6:2 Adam Mójta (75').

 

Pogoń Szczecin: Dawid Kudła, Cornel Rapa, Sebastian Rudol, Jarosław Fojut, Ricardo Nunes, Ádám Gyurcsó (72' Marcin Listkowski), Mateusz Matras, Rafał Murawski, Spas Delew, Takafumi Akahoshi (63' Kamil Drygas), Adam Frączczak (82' Łukasz Zwoliński).

 

Wisła Kraków: Łukasz Załuska, Jakub Bartosz (88' Przemysław Porębski), Alan Uryga, Arkadiusz Głowacki, Adam Mójta, Rafał Boguski, Krzysztof Mączyński, Denis Popović, Petar Brlek, Krzysztof Drzazga (66' Piotr Żemło), Paweł Brożek.

 

Żółte kartki: Jarosław Fojut (74') - Petar Brlek (6'), Krzysztof Mączyński (36').

 

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).

AŁ, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie