Cudowne dziecko ringu już nigdy nie zaboksuje. Ed Brown zabity przez nieznanych sprawców
Ed Brown miał tylko 25 lat, a na koncie już 20 zawodowych walk. Wszystkie wygrane - 16 przez nokaut... To było cudowne dziecko ringu. Dziecko, które 4 grudnia straciło życie w wyniku strzelaniny.
- Bokserski ring jest jednym z najstraszniejszych miejsc na świecie, ale to nic w porównaniu z ulicami Chicago - stwierdził doradca sportowy boksera Michael Cericola. - Nie wiem, jak wielu młodych ludzi umrze jeszcze na ulicach Chicago, zanim ktoś coś z tym zrobi - zastanawiał się dziennikarz ESPN Dan Rafael. - Mówiłem mu, żeby wyniósł się z tego miasta. Za każdym razem, gdy wydawało się, że jest już gotowy, w ostatniej chwili otrzymywałem telefon, że nic z tego - zdradził promotor 25-latka Cameron Dunkin.
Chicago słynie z przestępczości. W 2013 roku zostało okrzyknięte amerykańską stolicą morderstw. Do feralnego zdarzenia z udziałem Browna doszło na jednym z miejskich parkingów. Pięściarz siedział w samochodzie z 19-letnią siostrą. Nagle w kierunku pojazdu oddano kilka strzałów. Nastolatka została trafiona w nogę, Ed miał mniej szczęścia. Kula trafiła go w głowę... Kobieta niezwłocznie zawiadomiła pogotowie, ale lekarze nie byli w stanie nic zrobić. Obrzęk mózgu był zbyt duży, wskutek czego Brown w ciągu kilkudziesięciu minut zmarł.
Życiu siostry pięściarza nic nie zagraża - niedługo prawdopodobnie opuści szpital. Przestępców natomiast nie schwytano. Ich motywy pozostają nieznane...
- Świat jest zwariowany. Niekoronowany mistrz. Spoczywaj w pokoju, szczere kondolencje dla wszystkich, którzy znali Eda - pożegnał kolegę Antonio Tarver (31-1-6, 22 KO), mistrz świata kategorii półciężkiej. - Straciliśmy przyszłą supergwiazdę boksu. Nasze kondolencje dla rodziny i przyjaciół Eda - wtórowała mu federacja UBF.
Komentarze