Niciński: Jagiellonia imponuje skutecznością, ale wiem, że możemy ich zatrzymać

Piłka nożna
Niciński: Jagiellonia imponuje skutecznością, ale wiem, że możemy ich zatrzymać
fot. Cyfra Sport

Trener piłkarzy Arki przekonuje, że absencja w Gdyni w poniedziałkowym meczu ekstraklasy najlepszego strzelca Jagiellonii Konstantina Vassiljeva nie powinna mieć wpływu na postawę ich rywala. "Ta drużyna ma wielu liderów" - powiedział Grzegorz Niciński.

Jagiellonia jest drużyną, która w ekstraklasie najlepiej radzi sobie na obcych boiskach. Podopieczni trenera Michała Probierza przywieźli z wyjazdów 20 punktów (na własnym stadionie także w dziewięciu spotkaniach wywalczyli 16), a jedyną porażkę poza Białymstokiem ponieśli 15 sierpnia w Płocku, gdzie ulegli 0:1 Wiśle. W poniedziałek o godz. 18 w kończącym 19. kolejkę ekstraklasy spotkaniu lider zmierzy się w Gdyni z drugim beniaminkiem - Arką.

 

"Jagiellonia to bardzo dobra drużyna, które nie zajmuje pierwszego miejsca w tabeli przez przypadek. W ekipie lidera jest wielu dynamicznych, silnych i agresywnych graczy, a ich dodatkowym atutem jest to, że są wyjątkowo pazerni na zwycięstwa i sukcesy" - ocenił na konferencji prasowej Niciński.

 

Nie wiadomo, czy w poniedziałkowej konfrontacji w ekipie gości wystąpi Vassiljev, który z powodu kontuzji nie zagrał w ostatnim wygranym 2:1 na własnym stadionie spotkaniu z Lechem Poznań. Szkoleniowiec żółto-niebieskich uważa jednak, że absencja reprezentanta Estonii, który na początku sierpnia w wygranym przez "Jagę" 4:1 meczu z Arką w Białymstoku zdobył dwie bramki, nie powinna mieć wpływu na dyspozycję najbliższego rywala jego zespołu.

 

"Na Jagiellonię patrzę jako na całość, a nie na pojedynczych piłkarzy. Vassiljev to oczywiście jej ważne ogniwo, jednak moim zdaniem ten zespół nie posiada słabych punktów, a liderów jest wielu. Świadczy o tym nie tylko pierwsze miejsce w tabeli, ale także fakt, że białostocczanie przegrali zaledwie jeden mecz na wyjeździe oraz stracili tylko 16 bramek, czyli najmniej w ekstraklasie" - tłumaczył.

 

Gdynianie przystąpią do konfrontacji z liderem niemalże w najsilniejszym składzie - za czerwoną kartkę musi tylko pauzować kapitan drużyny Miroslav Bożok - oraz podbudowani dwoma ostatnimi triumfami. Najpierw pokonali u siebie w rewanżowym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski Drutex Bytovię Bytów 1:0 i zapewnili sobie awans do półfinału, a później wygrali w Chorzowie z Ruchem 2:1, dzięki czemu przerwali serię ośmiu ligowych spotkań bez zwycięstwa.

 

"Zagraliśmy dobre mecze, ale chcemy zachować spokój i wstrzemięźliwość, także w wychwalaniu naszych zawodników, bo wielu z nich stać na lepszą grę. Przed potyczką z Ruchem dokonaliśmy kilku zmian w składzie. Przebudowaliśmy głównie obronę, ale uznaliśmy, że jeśli w dwóch ligowych spotkaniach traci się osiem bramek, to roszady w tej formacji są konieczne. Optymalną +11+ postaramy się również wystawić na Jagiellonię. Mamy plan na to spotkanie. Wiemy, że rywale świetnie się czują zwłaszcza w szybkim ataku, dlatego trzeba zagrać mądrze i konsekwentnie w obronie. Musimy być także aktywni w ataku i stwarzać sobie dogodne sytuacje, bo bez nich nie zdobędzie się przecież trzech punktów" - zauważył.

 

43-letni szkoleniowiec ma również nadzieję, że w poniedziałkowym meczu w jego drużynie odblokują się napastnicy, którzy do tej pory nie imponują skutecznością.

 

"Nie mają oni najlepszego okresu. Napastników rozlicza się z goli, a tych za dużo nie strzelili. Cały czas czekamy na ich przełamanie" - podsumował Niciński.

kl, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie