Czechy szczęśliwe dla polskich biathlonistek. Reguła się potwierdzi?

Zimowe
Czechy szczęśliwe dla polskich biathlonistek. Reguła się potwierdzi?
fot.pzbiath.pl

Od biegów sprinterskich rozpoczną się zawody biathlonowego Pucharu Świata w Nowym Meście. Czeska miejscowość kojarzy nam się dobrze. Wszystko ze względu na udane mistrzostwa świata w 2013 roku. – Nie ma co żyć wspomnieniami – powiedział trener Adam Kołodziejczyk.

Niemal cztery lata temu obiekt „Vysocina Arena” był miejscem najpiękniejszych chwil w historii polskiego biathlonu kobiecego. Najpierw srebro mistrzostw świata wywalczyła Krystyna Guzik (wówczas jeszcze pod panieńskim nazwiskiem Pałka), a ostatniego dnia zawodów na najniższym stopniu podium stanęła Monika Hojnisz. Była to największa sensacja całego czempionatu.

- Oczywiście podczas powrotu na ten obiekt wspomnienia wracają. Imprez organizowanych w Nowym Meście było jednak dużo więcej. Część była udana, część nie. Wszyscy pamiętamy mistrzostwa z 2013 roku, ale z sukcesami wracaliśmy też z imprez rozgrywanych latem. Nie ma jednak za bardzo co żyć wspomnieniami – powiedział trener Adam Kołodziejczyk.

Początek sezonu w wykonaniu reprezentantów Polski nie był szczególnie udany, ale starty w Pokljuce przyniosły pewną poprawę. Na pierwszy plan wybija się Monika Hojnisz, która w biegu na dochodzenie zajęła czternaste miejsce, a w sztafecie uzyskała na swojej zmianie drugi czas. - Na pięć startów Monika tylko w jednym miała czas biegu, który określiłbym jako słaby. Wynikał on jednak z problemów sprzętowych całej ekipy. Nie startujemy na nartorolkach, gdzie wszyscy biegają na takim samym sprzęcie. Przygotowanie nart to dość płynna kwestia. My możemy mieć świetnie przygotowane narty, a okaże się, że pozostałe ekipy mają jeszcze lepiej, przez co na ich tle wypadamy słabiej.  Bywa i odwrotnie, że nasze narty są średnio posmarowane, ale inni jeszcze bardziej zawalili i my na tym korzystamy – ocenił Kołodziejczyk.

Nieco gorzej wygląda sytuacja w męskiej kadrze, która walczy o kwalifikacje na igrzyska olimpijskie w Pyeongchang. Żeby do Korei pojechać w komplecie, Polacy muszą zająć miejsce w czołowej dwudziestce Pucharu Narodów za sezon 2016/16. Póki co plasują się na 23. miejscu. - Sporo straciliśmy na otwierających sezon biegach sztafet mieszanych w Ostersund. W ubiegłym roku zajmowaliśmy po nich piętnaste miejsce. W tym roku w związku z chorobą Moniki Hojnisz i upadkiem Kingi Mitoraj już po mikstach byliśmy daleko i teraz musimy odrabiać – dodał trener.

Niespodziewanie w składzie na zawody w Czechach zabrakło Mateusza Janika, który z niezłej strony pokazał się w niedzielnej sztafecie. - Odesłaliśmy Mateusza Janika do Obertilliach, żeby się przetarł. Tam wystartuje w dwóch biegach, a w Novym Meście być może skończyłoby się tylko na jednym starcie – powiedział Kołodziejczyk.

Janika zastąpi Andrzej Nędza-Kubiniec, dla którego będzie to debiut w zawodach Pucharu Świata.

Sprinty rozgrywane będą przy sztucznym oświetleniu. Panowie wystartują w czwartek, panie w piątek. Start obu konkurencji o 17:30. Transmisje w Polsacie Sport Extra (sprint mężczyzn i kobiet), Polsacie Sport News (sprint kobiet).

Sebastian Krystek, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie