Lewandowski stoi przed karkołomnym zadaniem. Czy dobije do "pięćdziesiątki"?

Rok 2015 był najlepszym w karierze Lewandowskiego. Snajper mistrzów Niemiec strzelił 49 goli w 64 występach w klubie oraz w reprezentacji. Na początku bieżącego miesiąca, król strzelców Bundesligi miał w dorobku 41 trafień. Jedna w dwóch grudniowych meczach ligowych (z Mainz i Wolfsburgiem) strzelił cztery gole oraz dorzucił jedno, jakże cenne trafienie w Lidze Mistrzów przeciwko Atletico Madryt (1:0). Tym samym dorobek kapitana Biało-Czerwonych wynosi 46 goli.

15. kolejka Bundesligi była przedostatnią szansą "Lewego" na poprawienie strzeleckiej statystyki. W wyjazdowej potyczce z SV Darmstadt 98 nie zdobył żadnej bramki. W środowym starciu na szczycie, Bawarczycy zmierzą się z wiceliderem - RB Lipsk. Wygrany samodzielnie obejmie fotel lidera, a Lewandowski z pewnością będzie polował na kolejne gole. Polak w przeszłości udowadniał, że nie ma dla niego rzeczy niemożliwych, ale czy zdoła wyrównać swoje osiągnięcie sprzed roku? Potrzebuje do tego hat-tricka. Jednak znając Lewandowskiego do pełni zadowolenia potrzebuje czterech trafień.

Jest to zadanie abstrakcyjne, ale nasz najlepszy piłkarz jest w stanie dokonać niemożliwego. Przypomnijmy, że "Lewy" strzelił na najwyższym poziomie cztery, a nawet więcej goli w jednym meczu. W półfinale Ligi Mistrzów w sezonie 2012/13 jeszcze w barwach BVB w meczu z Realem Madryt cztery razy pokonał bramkarza "Królewskich". W eliminacjach Euro 2016 z Gibraltarem również zaaplikował cztery trafienia.

Ponad roku temu (22 września 2015 r.) w meczu ligi niemieckiej z VfL Wolfsburg zdobył aż pięć bramek. Lewandowski wszedł wówczas na plac gry w 46. minucie.