Asseco Gdynia, czyli teraz Polska!

Koszykówka
Asseco Gdynia, czyli teraz Polska!
fot. plk.pl
Asseco Gdynia: młodość + doświadczenie + entuzjazm

W czasach, kiedy drużyny w każdej dyscyplinie wzmacniają się graczami z zagranicy Asseco Gdynia jest ewenementem. Skład oparty wyłącznie na Polakach, z młodym trenerem i wielkimi ambicjami. Asseco Gdynia gra tak, że przyjemnie na nich patrzeć.

To się zdarza naprawdę rzadko we współczesnym sporcie, zwłaszcza w koszykówce, gdzie do woli można wybierać w graczach wyszkolonych w USA. Oni przyjadą i chętnie spróbują swoich sił w Europie, jeśli nie ma dla nich miejsca w USA. Po sezonie najprawdopodobniej wyjadą z Polski do innego (lepszego/słabszego) klubu i kibice o nich zapomną. W Polsce udało się tę tendencję opanować.

 

Dzięki obowiązkowi gry dwóch graczy z polskim paszportem trzeba się starać o pozyskiwanie rodzimych koszykarzy. Niektórzy trenerzy i prezesi narzekają na ten przepis. Trenerzy mówią, że strasznie utrudnia im to rotowanie składem w trakcie meczu i sprawia, że często na parkiecie nie grają najlepsi. Prezesi (m.in. Energi Czarnych Słupsk) dodają, że polscy gracze w takiej sytuacji przedstawiają wygórowane żądania finansowe.

 

W Asseco wybrali drogę najtrudniejszą, ale i najlepszą z możliwych: szkolą sobie takich zawodników sami, a jeśli się da, to ściągają takich do siebie z całej Polski. Jeszcze w zeszłym sezonie było kilku graczy z zagranicznymi paszportami, ale na poważnie grało w Asseco tylko dwóch Anthony Hickey i Djordje Kaplanović - reszta, jak można było usłyszeć w klubie, była bardziej potrzebna w trakcie treningów.

 

Teraz, chociaż z drużyny odeszli tak ważni zawodnicy jak Sebastian Kowalczyk czy środkowy Jakub Parzeński, jest jeszcze bardziej polsko i jeszcze ciekawiej. Od początku sezonu młody skład Asseco Gdynia, wsparty kilkoma doświadczonymi zawodnikami, gra bardzo efektownie i (chyba) nadspodziewanie dobrze.

 

Najpierw doświadczenie

 

Nie byłoby efektownej gry Asseco Gdynia, gdyby nie trójka, która doskonale zna się z parkietów PLK: trener Przemysław Frasunkiewicz i zawodnicy Krzysztof Szubarga oraz Piotr Szczotka. Ciekawy jest zwłaszcza duet Frasunkiewicz - Szubarga, który spotkał się ze sobą już w piątym klubie i widać, że obaj doskonale się rozumieją.

 

Szubarga idealnie pasuje do systemu, który wymyślił sobie trener - szybkiej gry, opartej na błyskawicznych kontratakach i śmiałych decyzjach w ataku pozycyjnym. Szubarga, kiedy tylko może, napędza ataki Asseco, a że jest w doskonałej formie fizycznej, to taka gra mu odpowiada.

 

 

Dla Szubargi ten sezon też jest wyjątkowy, bo wraca do gry po roku przerwy, spowodowanym kontuzją. Słyszał już prognozy, że pewnie nigdy nie zagra już w koszykówkę, tymczasem gra i to świetnie. Dwa razy trafił nawet z połowy boiska. Wielka w tym zasługa trenera przygotowania fizycznego Artura Packa, który przez osiem miesięcy pracował z Szubargą i w tym czasie zmienił niemal wszystkie jego nawyki żywieniowe, a nawet te dotyczące spania czy jazdy samochodem.

 

Obok Szubargi jest jeszcze Piotr Szczotka, który jest nie tylko ważnym zawodnikiem, ale także trenerem przygotowania fizycznego w Asseco. Widać, że ta dwójka to duchowi przywódcy drużyny. Przed jednym ze spotkań stali w korytarzu i rozmawiali. Zdziwiony trener Frasunkiewicz przystanął obok nich.

 

Frasunkiewicz: Czemu nie wchodzicie do szatni?

 

Szczotka&Szubarga: Tam śmierdzi butami. Musi się wywietrzyć.

 

Trener tylko wzruszył ramionami i poszedł dalej. Z jednej strony wolno im więcej, ale z drugiej - niekoniecznie. Przywódcą na parkiecie ma się powoli stawać Przemysław Żołnierewicz, któremu Frasunkiewicz powtarza, że ma grać jak 30-latek, chociaż ma 21 lat. Kiedy trzeba, ma krzyczeć nawet na tych starszych. Żołnierewicz to bardzo ciekawy zawodnik młodego pokolenia: szybki, lubiący grać efektownie, przydatny w kontratakach, w szybkiej koszykówce, którą preferuje trener Frasunkiewicz. Już niedługo może zrobić przeskok, jaki udał się Michałowi Sokołowskiemu z Rosy Radom, który stał się liderem drużyny i jest coraz ważniejszym graczem w reprezentacji Polski.

 

Tych młodych, obiecujących, jest zresztą w Asseco bardzo wielu. Właściwie cała kadra, z wyjątkiem Szubargi i Szczotki, składa się z tego typu zawodników. Mikołaja Witlińskiego wielu już skreślało, bo nie potrafił się odnaleźć ani w Anwilu Włocławek, ani w AZS Koszalin. W Gdyni gra bardzo dobrze. Poprawił skuteczność rzutów z gry, walkę na tablicach, liczbę wymuszanych fauli. Gra prosto, robi to, co mu wychodzi i wygląda, jakby wreszcie wierzył w siebie.

 

Ciekawych graczy jest więcej: Filip Matczak - niesamowity strzelec, który potrafi walczyć bark w bark z obrońcą i jednocześnie zaatakować kosz, i skończyć akcję celnym rzutem. Marcel Ponitka ma się kiedyś stać rozgrywającym wysokiej klasy, w nowoczesnym stylu. Jest wysoki jak na tę pozycję, dobrze zbudowany. Pojawiają się porównania do Russella Westbrooka (zachowując oczywiście, wszystkie proporcje). Tak, jak starszy brat Mateusz, jest niesamowicie skoncentrowany na koszykówce, bardzo poważnie i odpowiedzialnie podchodzi do kariery. Brakuje mu jeszcze doświadczenia, ale to przyjdzie z kolejnymi meczami.

 

W Gdyni na razie nie słychać, żeby chcieli schodzić z obranej linii. Nie zanosi się na wzmocnienia z zagranicy - choć ciekawe, co się stanie, jeśli odszedłby Szubarga, który ma taką furtkę w umowie. Podobno trener Frasunkiewicz chciał ściągnąć do Gdyni z Rosy Łukasza Bonarka, ale ostatecznie młody skrzydłowy trafił do Startu Lublin.

 

Ciekawe, czy ten gdyński eksperyment skończy się sukcesem? Czy tak skonstruowana drużyna awansuje do fazy play off? To byłby duży sukces debiutującego trenera i młodych zawodników. Dla nich każdy mecz jest na wagę złota. Widać, że momentami brakuje im jeszcze zimnej krwi, kiedy przegrywają w końcówkach spotkań, jak w Radomiu czy w Zielonej Górze - zwłaszcza w tym spotkaniu mieli szansę na zwycięstwo, ale kapitalnie z dystansu trafił Łukasz Koszarek. Wszystkiego można się nauczyć, trudnych końcówek też. Potrzeba tylko czasu, bo entuzjazmu nie zabraknie.

Łukasz Majchrzyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie