Rosa dotkliwie pobita w Turcji

Rosa ciągle nie może odnieść czwartego zwycięstwa w Lidze Mistrzów. Tym razem przegrała z tureckim USAK Muratbey i o tym spotkaniu chciałaby jak najszybciej zapomnieć. Scenariusz spotkania Rosy był bardzo podobny do tego, według którego przebiegało spotkanie Stelmetu z Besiktasem. Stelmet do przerwy grał bardzo dobrze - po przerwie bardzo źle.

W pierwszej kwarcie Rosa zbudowała sobie przewagę. W drugiej rywale odrobili znaczną część strat, ale Rosa prowadziła jeszcze, schodząc na przerwę 44:43. W trzeciej kwarcie wszystko się rozstrzygnęło. Gracze trenera Wojciecha Kamińskiego, pod presją agresywnej obrony gospodarzy, zaczęli popełniać straty: źle wyprowadzali piłkę, podawali w aut, rzucali z nieprzygotowanych pozycji. Bardzo szybko zawodnicy USAK zbudowali sobie przewagę, której już nie oddali.

Szalał zwłaszcza znakomity środkowy Zach Auguste, który ogrywał Kima Adamsa i Roberta Witkę, trafiał rzuty z faulem i w sumie uzbierał 31 pkt oraz 14 zbiórek. Nie ma się co dziwić, że grał tak dobrze, bo to utalentowany zawodnik, mający za sobą dobrą grę na uczelni Notre Dame. Poprowadził ten do fazy Elite Eight ligi NCAA, a w meczu przeciwko drużynie Kentucky zdobył 20 pkt i 9 zb., walcząc z Karlem-Anthony'm Townsem (obecnie Minnesota Timberwolves). Podpisał latem kontrakt z Los Angeles Lakers, ale został zwolniony niedługo przed rozpoczęciem sezonu.

Jest jedna, dobra wiadomość dla kibiców Rosy po tym spotkaniu. Co raz więcej czasu na parkiecie spędza długo kontuzjowany Daniel Szymkiewicz. W meczu z Muratbey USAK spędził na parkiecie niemal 10 mintu, choć delikatnie rzecz ujmując, było widać jego zaległości.

Muratbey USAK Sportif - Rosa Radom 96:76 (16:22, 27:22, 26:14, 27:18)