De Giorgi: Przekupiłem władze PZPS... kawą

Jerzy Mielewski: Miał Pan mocną konkurencję, bo w konkursie na selekcjonera reprezentacji Polski stratowali m. in. Radostin Stoiczew, Mauro Berutto. Czym Pan przekonał władze Polskiego Związku Piłki Siatkowej, że jest najodpowiedniejszą osoba na to stanowisko?

 

Ferdinandio De Giorgi: Nie wiem, zaproponowałem kawę… Czy to przesadziło? Nie sądzę. Rzeczywiście, konkurencja była na wysokim poziomie. Miałem spotkanie, na którym rozmawiałem na temat moich pomysłów, co należało by wypracować, tak aby podejmujący decyzję w konkursie mogli mnie lepiej poznać. Pewnie pomógł też fakt, że pracuję w Polsce już od ponad roku i znajomość polskich realiów. Starałem się  jak najlepiej zaprezentować moje pomysły.

 

24 sierpnia na Stadionie Narodowym, odbędzie się wielkie otwarcie Mistrzostw Europy. Cieszy się Pan i zaakceptował fakt, że w pierwszym spotkaniu zmierzymy się z najsilniejszym rywalem w naszej grupie – Serbią?

 

Jest to niesamowita sprawa, że będę mógł uczestniczyć w tym wspaniałym wydarzeniu na żywo, na Stadionie Narodowym. Jeśli chodzi o mecz z Serbią – myślę, że to nie jest żaden problem czy będziemy grać z zespołem silniejszym, czy mniej silnym. Nawet lepiej, że rozpoczniemy turniej z zespołem prezentującym wysoki poziom sportowy.

 

Jak teraz udaje się Panu łączyć dwa etaty: trenera reprezentacji Polski i ZAKSY Kędzierzyn-Koźle? Ma Pan czas na sen?

 

Oczywiście, po południu zawszę znajduję pół godzinki na sjestę, ponieważ jestem człowiekiem z południa Włoch. Na pewno łączenie tych dwóch funkcji zwiększa moje obciążenie obowiązkami. Jednak na razie skupiam się głównie na pracy z ZAKSĄ, przygotowuję nasz zespół na starcia z krajowymi przeciwnikami. Pod tym względem nie specjalnie zmienia to ilość moich obowiązków.

 

Fragmenty dotyczące początków pracy Ferdinando De Giorgiego na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski w załączonym materiale wideo.

Przejdź na Polsatsport.pl