Szczypiorniści o krok od pokonania Argentyny. Remis tuż przed MŚ we Francji

Boje Biało-Czerwonych z Argentyną podczas wielkich imprez zawsze były wyrównane, a styl reprezentacji Albicelestes nigdy nie odpowiadał naszym szczypiornistom. Mimo to zarówno w 2011, jak i w 2015 roku podczas mistrzostw świata ogrywaliśmy rywala z Ameryki Południowej jedną bramką. W porównaniu do tamtych spotkań skład personalny Argentyńczyków praktycznie nie uległ jednak zmianie, czego nie można było powiedzieć o polskiej ekipie. Przed naszą obroną stało przede wszystkim trudne zadanie zatrzymania świetnej drugiej linii - leworęcznego Federico Vieyry, playmakera Diego Simoneta i występującego na co dzień w lidze argentyńskiej Juana Pablo Fernandeza.

Początek spotkania był wyrównany, ale od 20. minuty to rywale dyktowali przebieg wydarzeń na boisku. Zespół z Ameryki Południowej najpierw wypracował dwie bramki przewagi (10:8), a potem systematycznie powiększał dystans (13:8). Nawet grając w liczebnej przewadze podopieczni Talanta Dujszebajewa mieli spore kłopoty z pokonaniem Matiasa Schulza, w końcu niemoc przełamali po sytuacyjnych rzutach Mariusz Jurkiewicz i Rafał Przybylski.

Druga partia to zdecydowanie spokojniejsze akcje oraz dużo lepsza postawa w defensywie w wykonaniu Polaków. Skuteczni byli Michał Daszek i Rafał Przybylski, w 43. minucie obaj leworęczni zawodnicy mieli na swoim koncie po pięć bramek, a na tablicy wyników widniał remis 17:17.

Cztery minuty później kolejny skuteczny kontratak, wyprowadzony przez Jurkiewicza i wykończony przez Daszka, przyniósł Biało-Czerwonym prowadzenie 20:19. Polacy jeszcze na dwie minuty przed końcem prowadzili 26:24, ale w utrzymaniu korzystnego wyniku przeszkodziła im kara dla Piotra Chrapkowskiego. Rywale wykorzystali przewagę i po rzucie skutecznego w tym meczu Federico Vieyry doprowadzili do remisu. Tuż przed końcową syreną mogliśmy jeszcze przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale w trudnej sytuacji przestrzelił Tomasz Gębala.

Remis oznacza, że Polacy dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu (-11 przy -18 Argentyny) zajęli trzecie miejsce w całym turnieju. O zwycięstwo w trzydniowych zmaganiach powalczą niepokonani dotąd Hiszpanie i Katarczycy.

Do środy Polacy trenować będą w Irun, skąd autokarem wyruszą do Nantes. W czwartek w swym pierwszym meczu MŚ zmierzą się z Norwegią.

Polska – Argentyna 26:26 (10:13)

Polska: Malcher, Morawski, Kornecki – Chrapkowski, Jurkiewicz, Jachlewski, Walczak, T.Gębala, M.Gębala, Daszek, Krajewski, Przybylski, Łyżwa, Niewrzawa, Daćko, Gierak, Moryto.