Różalski mógł walczyć z Pudzianowskim, ale odmówił! "Straciłem do niego szacunek"

W poniedziałek rano dowiedzieliśmy się, kto będzie przeciwnikiem nowego mistrza wagi ciężkiej KSW Fernando Rodriguesa Jr. Ostatecznie padło na Marcina Różalskiego, który w ostatniej walce niespodziewanie pokonał przez poddanie gilotynowe Mariusza Pudzianowskiego.

- Maciej Kawulski zaproponował mi walkę z Fernando Rodriguesem. Kolana mi się ugięły i nie chodzi o pas. Pas nie jest dla mnie wyznacznikiem niczego. To, że Karol Bedorf przegrał z Fernando, nie oznacza, że jest gorszym zawodnikiem - powiedział "Różal".

Wiele osób spodziewało się, że Pudzianowski - który także wystąpi na Stadionie Narodowym - otrzyma szansę rewanżu na Różalskim. Ten przyznał w Puncherze, że otrzymał taką propozycję, lecz ją odrzucił z prostego powodu. - Co taka walka miałaby mi dać w tym momencie? Raz go "udusiłem", zdominowałem go w stójce, poszedł w nogi - to było pewne. "Udusiłem" go, choć wszyscy mówili, że gdy mnie przewróci, to pozamiata mną klatkę. Po tym odklepaniu zaczęła się cała szopka - przyznał.

"Różal" wyznał również, że stracił szacunek do Pudzianowskiego. - Beczenie, skamlanie, że wcale nie klepał... Mówiłem wcześniej, że jesteśmy na stopie koleżeńskiej, to zachowujmy się tak do końca. Ja do końca zachowałem się fair, a on w wielu wywiadach wygłosił takie słowa, że dla mnie jest nikim jako sportowiec. Najśmieszniejsze jest to, że za walkę z Pudzianowskim zarobiłbym więcej niż za tą z Fernando - stwierdził.

Nie przejmuje się też solidną krytyką takiego zestawienia. Przypomnijmy, że "Różal" z trzech ostatnich walk wygrał tylko jedną, a dwa razy wychodził z klatki jako ten pokonany. - Przepraszam, miałem odmówić? - spytał retorycznie.

Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.