Babiloński: Cieślak musi ponieść karę

Sporty walki
Babiloński: Cieślak musi ponieść karę
fot. PAP

Tomasz Babiloński, promotor przyłapanego na stosowaniu dopingu Michała Cieślaka, mówi: - Cały czas dochodzę do siebie po tym wszystkim. Stawialiśmy na niego. Zainwestowaliśmy naprawdę duże pieniądze. Nie liczyłem ile... Przecież on miał być następcą Diablo Włodarczyka, Krzyśka Głowackiego. Teraz musi przyjąć karę, by inni też się dowiedzieli, że nie ma drogi na skróty. Ale jeśli dostanie maksymalną karę, będzie po nim. Pójdzie w ciemną stronę…

- Pracowaliśmy razem cztery i pół roku. Stawialiśmy na niego. Stypendia, walki, rywale, hotele… itd. Wszystko po to, żeby zrobić z niego naszego kolejnego mistrza świata. Wszystko po to, żeby dostał szansę walki o mistrzostwo świata. Teraz to jest wszystko zamknięte. Wyjazd do Stanów oczywiście jest "zamrożony". Zobaczymy, jaka będzie decyzja w jego sprawie. Czekamy na wyrok - mówi Polsatsport.pl Babiloński.

 

Tomasz Kiryluk: Rozmawiał Pan już z Cieślakiem?

 

Tomasz Babiloński: Spotkam się z Michałem w czwartek. On musi zdawać sobie sprawę, że kara go nie ominie. To będzie też sygnał dla innych pięściarzy, którzy chcieliby osiągnąć coś idąc na skróty. Takiej drogi nie ma. Mam tylko nadzieję, że Michał dostanie drugą szansę i wyciągnie z tego wnioski. Mam nadzieję, że Polski Wydział Boksu Zawodowego da mu drugą szansę, że weźmie pod uwagę fakt, że to jest pierwsza jego wpadka. Mam nadzieję, że nie zdyskwalifikuje go na 4 lata, bo wtedy to będzie dla niego koniec. W przypadku maksymalnej kary Michał pójdzie w ciemną stronę – na pewno nie będzie pracować jako ochroniarz…

 

Co Pan mu powie?

 

No klapsa mu nie dam przecież. Chciałbym jednak, żeby postawił sprawę jasno, żeby nie grał w żadne gierki. Żeby nie ściemniał, że ktoś mu czegoś dosypał do jedzenia… Jak już oszukałeś osoby, które ci pomagały… jak oszukałeś kibiców, którzy w ciebie wierzyli, to teraz trzeba umieć przyjąć karę na klatę. Całe szczęście, że Michał nie jest wielką gwiazdą jak np. Lance Armstrong, bo wstyd byłby jeszcze większy. Nie wiem… a może tak miało być, żeby po takiej lekcji wrócić i ruszyć po ten wymarzony tytuł mistrzowski raz jeszcze.

 

W magazynie Puncher trener Fiodor Łapin mówił „wiemy, kto bierze”. To jak to jest? Wszyscy wiedzą, a potem wszyscy są w szoku...

 

To wszystko są domysły. Nie można tak mówić „wiedzieliśmy”. Takie rzeczy powinna badać komisja antydopingowa i ja mam nadzieję, że w końcu dojdzie do tego, że będą badania wewnętrzne, tzn w poszczególnych grupach. Trzeba badać zawodników nawet przy mniejszych walkach, mniejszych galach, inaczej to do niczego nie prowadzi. Badanie kosztuje ok. 3 tys. złotych. Czy to dużo? Niektórzy powiedzą, że tak, inni że nie…

 

Cieślak miał walczyć w USA. Teraz zostaje Polska…

 

Będzie mógł trenować w Polsce. To tyle i aż tyle. Stypendium na pewno będzie zmniejszone. To co wcześniej dostawał, na pewno się zmieni, ale nie zostawimy go. Każdy zasługuje na drugą szansę. Niech teraz dostanie mocno kijem po łapach i wyciągnie wnioski. Po zakończeniu kary zbadamy go i wtedy zobaczymy, czy będzie mógł zmazać tę plamę. Druga wpadka nie wchodzi w grę. Wtedy będzie z automatu tylko dożywotnia dyskwalifikacja. Cały czas jednak wierzymy w Michała.

 

W poprzednim roku dostał Pan inny „cios” – od Krzysztofa Zimnocha, choć to była „wpadka” sportowa, ryzyko wpisane w ten sport…

 

Teraz był zdecydowanie większy ból. Nie po to pchaliśmy Michała, żeby tak się wyeliminował. Cieślak mógł przegrać, mógł przegrać z Jeżewskim… ale tego co zrobił… A Krzysiek przegrał, bo taka jest waga ciężka. Jestem pewny, że rewanż wygra. Że „wściekły byk” Mike Mollo tym razem polegnie, że Krzysiek nie pójdzie na wymianę i uniknie ciężkich łap – przede wszystkim tej prawej.

 

I na koniec… co Pan sądzi o pomyśle Mateusza Borka i pojedynku Artur Szpilka – Izu Ugonoh?

 

Do tej walki nigdy nie dojdzie. Izu walczy z bardzo słabymi rywalami, ale w Nowej Zelandii zrobiono z niego wielką gwiazdę wagi ciężkiej. Powiem krótko – Szpilka by go zmiótł. Szybszą drogę do walki o mistrzostwo świata ma oczywiście Artur, który na pewno dostanie jeszcze 2-3 szanse i zobaczymy co z tego wyniknie. Szpilka ma czym uderzyć a Ugonoh… ja nie widziałem w jego walkach żadnego ciosu. Ale jak to się wszystko zakończy? Pamiętajmy, że boks za oceanem to jest naprawdę wielki biznes.

Tomasz Kiryluk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie