Dyrektor Rajdu Dakar: To ryzykowny biznes

Moto
Dyrektor Rajdu Dakar: To ryzykowny biznes
fot. PAP/Kryspin Dworak

Dyrektor Rajdu Dakar Francuz Etienne Lavigne odsłonił kulisy finansowe tego ogromnego przedsięwzięcia, wspomniał o roli Polski, wyjaśnił także, dlaczego w najbliższych latach ta największa off-roadowa impreza świata pozostanie w Ameryce Południowej.

Od lat jest Pan związany z Rajdem Dakar. Jaki był najtrudniejszy moment w pana pracy?

 

Etienne Lavigne: Oczywiście ten, kiedy musieliśmy zmienić kontynent, ponieważ dalsze organizowanie rajdu w Afryce było zbyt ryzykowne. Okazało się to dobrą decyzją. Dla nas kluczowe jest posiadanie dobrych relacji z krajami, które nas przyjmują, a tak jest np. w przypadku Paragwaju, Boliwii i Argentyny w tym roku.

 

Organizował Pan edycje w Afryce i Ameryce Południowej. Czy można je porównać?

 

To są zupełnie różne rzeczy. Chociaż w Ameryce też kilka krajów ma świetne warunki, żeby organizować pustynne odcinki, jak Chile, Peru, trochę Argentyna. Za to w Afryce jest Sahara, jedyne takie miejsce na świecie.

 

Rajd Dakar omija Brazylię, największy kraj i rynek Ameryki Południowej. Dlaczego?

 

To dla nas zbyt skomplikowany kraj. Tam jest dużo lasów, co utrudnia filmowanie z helikopterów, a to jest dla nas kluczowe. Geografia Brazylii nie sprzyja tego rodzaju rajdom.

 

A myślał Pan o powrocie do Afryki?

 

Możemy sobie wyobrazić powrót do Afryki, ale nie w każde miejsce. Dobra byłaby np. Algieria, znam ten kraj i nie byłoby problemów. Ale już w sąsiednich trudno w obecnej sytuacji podjąć takie ryzyko. W tej chwili tam nie jest bezpiecznie.

 

A co z Azją?

 

Azja nie wchodzi w grę z powodu warunków klimatycznych. Dla nas ważna jest organizacja tego rajdu w dwóch pierwszych tygodniach stycznia. Wtedy inne popularne dyscypliny sportu, takie jak na przykład piłka nożna czy rugby, mają przerwę i kibice mogą się skoncentrować na Dakarze. To kluczowe dla naszego biznesu.

 

Czyli w następnym roku Dakar pozostanie w Ameryce Południowej?

 

Myślę, że tak. Jesteśmy w kontakcie z Peru i Chile, a szczegółową trasę podamy w marcu lub kwietniu.

 

Jak ważna jest dla organizatorów Polska?

 

To dla nas ważny rynek, co roku staramy się tam urządzać imprezy promocyjne i mamy dobre kontakty komunikacyjne. Niestety, ostatnio polscy zawodnicy mają kłopoty z pozyskiwaniem sponsorów, ale podobnie jest np. we Francji. Jestem pewien, że to się zmieni.

 

Dakar to kosztowna impreza. Skąd pochodzą pieniądze na jej organizację?

 

Mamy cztery kluczowe źródła dochodów. Opłaty od uczestników - są w tym roku o milion dolarów mniejsze niż w ubiegłym. Mamy opłaty od krajów, które nas goszczą - to 11 milionów dolarów. Ponadto są dochody od sponsorów i ze sprzedaży praw telewizyjnych.

 

Jaki jest roczny budżet i czy Dakar to dobry biznes?

 

Co roku staramy się, by było coś nowego i interesującego, a to kosztuje. Nasz roczny budżet to 30-40 milionów euro. Dużo z tego pochłania produkcja telewizyjna, która jest dla nas niezwykle ważna. Trudno wszystko przewidzieć. Jeśli jest mniej zawodników, tak jak w tym roku, to są mniejsze wpływy, także od sponsorów. To ryzykowny biznes.

jk, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie