PŚ w Wiśle: Atmosfera godna wielkiego sportowego święta

Zimowe
PŚ w Wiśle: Atmosfera godna wielkiego sportowego święta
fot. PAP

Atmosfera sportowego święta zdominowała w sobotę Wisłę. Beskidzki kurort zapełnił się kibicami skoków narciarskich, którzy przyjechali wesprzeć w konkursach PŚ swoich faworytów. Dominują Polacy, ale nie brakuje też Słoweńców, Czechów i Niemców.

Kibice raczej nie mają wątpliwości, kto zwycięży w sobotnim konkursie: Polak. Najczęściej wskazywali na Kamila Stocha, ale sporą grupę fanów mają także pochodzący z Beskidów Piotr Żyła oraz Maciej Kot. „Lubimy wszystkich, ale najlepszy jest i tak Kamil Stoch” – przekonywało zgodnie rodzeństwo Karol i Otylia Wyszyńscy, którzy wraz z tatą Karolem przyjechali na konkurs aż z Nowogrodu na Podlasiu.

 

O prymacie Polaków przekonani są Czesi Olga i Jaroslav Doleżalowie z Karkonoszy. „Jechaliśmy tu 6 godzin, by kibicować trzem naszym, zwłaszcza Jakubowi Jandzie. Polacy mają silny zespół i na pewno, któryś z nich stanie na podium. Może nasz też się na nim zmieści?” – powiedzieli.

 

Swoich fanów mają Japończycy. Julka Han, aby wspierać Noriakiego Kasai, przyjechała razem z tatą Ryszardem aż z Raciborza. „Poprosiłam tatę, by kupił mi szalik i czapeczkę w barwach Japonii, bo odkąd miałam cztery lata, kibicuję Noriakiemu Kasai. Dziś też będę za niego trzymała kciuki. Chciałabym, aby wygrał. Mam nadzieję, że uda mi się też zdobyć jego autograf. Uczę się japońskiego. Mam książkę o tym kraju. Tata mi obiecał, że po szóstej klasie mnie tam zabierze” – powiedziała Julka.

 

Fani skoków na wiele godzin przed zawodami gromadzili się pod skocznią w Wiśle Malince. Im bliżej, tym gwar był większy. Zewsząd słychać dźwięki trąbek, niezbędnego atrybutu każdego fana skoków narciarskich. Kibice podchodzili pod obiekt i podziwiali go zadzierając głowę do góry. Pod wielkim jego wrażeniem był kilkuletni Staś, który z rodzicami przyjechał z Bielska-Białej. „Jest taka ogromna. Ja bym się bał z niej zjechać i skoczyć” – zawyrokował.

 

Sportowemu świętu w Wiśle sprzyja aura. Beskidy słonecznie powitały zawodników i kibiców. Mróz nie dawał się specjalnie we znaki. W sobotę ucichł też nieco wiatr, który dzień wcześniej spędzał sen z powiek organizatorów.

 

Biletów na konkursy od dawna już nie ma. Na zamkniętych kasach widnieją napisy „bilety wyprzedane!”. W pobliżu skoczni nie brakuje jednak chętnych, którzy liczą, że ktoś w ostatniej chwili zrezygnuje z wejściówki. Bilety nie były tanie, ale rozeszły się dość szybko. Ryszard Han kupił je jeszcze przed Turniejem Czterech Skoczni, w którym triumfował Kamil Stoch. Podobnie zrobił Karol Wyszyński.

 

Ci, którzy chcieli je kupić w ostatnich dniach, musieli się obejść smakiem. Wiślanie pomyśleli jednak i o nich. W centrum miasta zbudowali specjalną strefę kibica. Konkurs będzie tam transmitowany. Aby zrekompensować im nieobecność na trybunach skoczni górale przygotowali też występy popularnych zespołów.

 

Swoje pięć minut mają sprzedawcy pamiątek sportowych. Wielu wystawiło się w centrum miasteczka. Najwięcej jest ich wzdłuż szosy biegnącej ku skoczni. Szaliki, czapeczki, wuwuzele, koszulki, flagi. Czego dusza zapragnie. „Najchętniej kibice kupują szaliki i czapki z polskim godłem, ale byli także Czesi i Słoweńcy” – powiedziała jedna ze sprzedawczyń.

 

Pierwsza seria sobotniego konkursu rozpocznie się o godz. 16.

kl, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie