Były trener kadry: Mecz z Rosją był wymiernikiem tego, co potrafimy

Piłka ręczna
Były trener kadry: Mecz z Rosją był wymiernikiem tego, co potrafimy
fot. PAP/Adam Warżawa

"W meczu z Rosją sensacji nie było, zawodnicy walczyli, ale to ich umiejętności sprawiły, że nie będzie naszej reprezentacji w 1/8 finału" - ocenił występ polskich szczypiornistów w mistrzostwach świata we Francji były trener kadry Bogdan Zajączkowski. We wtorek Polacy zmierzą się z Japonią.

Ostatni raz zwycięstwo nad Rosjanami polska drużyna wywalczyła, po niesamowitej końcówce, na mistrzostwach świata w Katarze dwa lata temu. Ale to był zupełnie inny zespół.

 

"Sensacji w tych mistrzostwach nie było, a dziś nasze miejsce w świecie jest dokładnie takie, jak widzieliśmy w Nantes. To wymiernik tego, co potrafimy i co gramy. Umiejętności zawodników określają naszą pozycję. Pewnie byłoby inaczej, gdyby nie kontuzje Piotra Wyszomirskiego, Mariusza Jurkiewicza czy Kamila Syprzaka. Na dziś musimy grać zawodnikami, którzy z konieczności zostali powołani do kadry, innych nie mamy" - podsumował dotychczasowe występy biało-czerwonych Zajączkowski.

 

Jego zdaniem, obecna drużyna nie jest na miarę zwycięstw w imprezach międzynarodowych, ale skoro nie ma innych szczypiornistów, to należy sięgnąć głębiej, do coraz młodszych zawodników, by już kilkunastoletni chłopcy byli brani pod uwagę.

 

"Nie zrzucam winy za porażkę na nikogo, ani na sztab, ani zawodników. Warto jednak się zastanowić, czy to dobry kierunek budowy reprezentacji. Jak stawiać na przyszłość, to powinniśmy stawiać na dzisiejszych juniorów i ich przygotowywać" - zauważył.

 

Jak podkreślił, błędem było, że przez ostatnie lata wykorzystywani byli wciąż ci sami zawodnicy, a praktycznie nikt młody, z wyjątkiem Syprzaka, nie wszedł do drużyny.

 

"Karuzela się kręciła, sukcesy były, nikt nie patrzył w przyszłość. Zmiany powinny być etapami, ale gruntowne. Na pewno teraz szkoleniowców czeka głęboka analiza, bo jedyne, do czego nie możemy mieć zastrzeżeń, to wola walki. Resztę trzeba zmienić" – analizował.

 

Przed Polakami jeszcze dwa mecze w fazie grupowej, ale szans na awans do czołowej "16" już nie mają. We wtorek zagrają z Japonią, która także nie zdobyła dotychczas żadnego punktu.

 

"Nie będzie łatwo, bo to zespół budowany z myślą o igrzyskach w Tokio. Jako gospodarze nie będą musieli walczyć o udział, więc mogą się przygotowywać swoim trybem. Przede wszystkim muszą się nauczyć europejskiej kultury gry i pewnie to zrobią. Kilku kadrowiczów przejdzie do europejskich klubów, na miejscu mają dobrych trenerów, do sztabu szkoleniowego dołączy Islandczyk Dagur Sigurdsson, więc wszystko przed nimi. To nieobliczalna drużyna, do której trzeba podejść z szacunkiem i rezerwą, ale stać nas na zwycięstwo" - podsumował.

 

Pojedynek z Japonią rozpocznie się o godz. 17.45. W czwartek biało-czerwoni zmierzą się z gospodarzami.

jk, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie