Finaliści Pucharu Króla zmierzą się w lidze

Piłka nożna
Finaliści Pucharu Króla zmierzą się w lidze
fot. PAP

W sobotę Alaves podejmie w Vitorii Barcelonę w meczu 22. kolejki hiszpańskiej ekstraklasy piłkarskiej. Obie drużyny w środku tygodnia wywalczyły awans do finału krajowego pucharu, w którym zmierzą się 27 maja. Lider Real Madryt zagra z ostatnią Osasuną.

Zarówno Barcelona, jak i Alaves od początku 2017 roku rozgrywają po trzy mecze w tygodniu, przy czym Katalończycy chwilę oddechu złapią dopiero między 19 a 26 lutego. Już we wtorek wracają bowiem do rywalizacji w Lidze Mistrzów - w pierwszym spotkaniu 1/8 finału zmierzą się na wyjeździe z Paris Saint Germain.

 

We wtorek podopieczni trenera Luisa Enrique zremisowali na Camp Nou z Atletico Madryt 1:1, ale dzięki wyjazdowemu zwycięstwu 2:1 tydzień wcześniej awansowali do finału Copa del Rey. Alaves w środę pokonało u siebie Celtę Vigo 1:0, a jedyną bramkę dwumeczu zdobył w 82. minucie rewanżu Edgar Mendez.

 

"Ciekawe, czy w Europie kiedykolwiek był zespół, który rozegrał tak wiele tak intensywnych spotkań, do tego w tak krótkim okresie. Między meczami czasem było mniej niż 72 godziny przerwy" - powiedział Luis Enrique po meczu z Atletico.

 

Barcelona awansowała do finału Pucharu po raz czwarty z rzędu i powalczy o trzecie kolejne trofeum.

 

"To wspaniałe. Jesteśmy zwycięskim klubem z piłkarzami, którzy mają wiele ambicji" - dodał szkoleniowiec.

 

Barcelona ma 45 punktów i traci jeden do Realu, który rozegrał jednak o dwa spotkania mniej. Trzeci z rzędu tytuł mistrzowski wymyka się Katalończykom z rąk, a jednak są jedyną drużyną w Hiszpanii, która wciąż ma szansę na potrójną koronę. Real odpadł z Copa del Rey w ćwierćfinale, wyeliminowany przez Celtę Vigo. W środę podejmie Napoli w Champions League.

 

Alaves zgromadziło w ekstraklasie 27 punktów i jest dopiero na 12. pozycji, ale w rundzie jesiennej beniaminek sprawił sensację na Camp Nou, pokonując Barcelonę 2:1. Faworytami są jednak Katalończycy, którzy nie przegrali w lidze od 2 października (3:4 z Celtą).

 

Lider ma teoretycznie łatwe zadanie. W sobotę o 20.45 zmierzy się w Pampelunie z zamykającą tabelę Osasuną, która w tym sezonie ze zwycięstwa cieszyła się tylko raz. Ma 10 punktów i do strefy dającej utrzymanie w ekstraklasie traci osiem.

 

Zajmująca trzecie miejsce Sevilla, która do Realu traci trzy punkty (ale również rozegrała o dwa mecze więcej), zagra w niedzielę o 18.30 na wyjeździe z Las Palmas. O tej samej porze, tyle że w sobotę, Athletic Bilbao podejmie Deportivo La Coruna, którego bramkarzem jest Przemysław Tytoń.

IM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie