Polacy w Europie #2: Ku dominacji EU CS

E-sport
Polacy w Europie #2: Ku dominacji EU CS
fot. Team Kinguin

Rywalizacja w Europie rozgorzała na dobre. Dzięki temu możemy oglądać Polaków nie tylko na najwyższym regionalnym szczeblu rozgrywkowym (EU LCS) czy jego zapleczu (EU Challenger Series), ale także w subregionalnych rozgrywkach niższej rangi…

Więcej w tym kontekście powie fakt, że najlepsze zespoły z rozgrywek krajowych (Francja, Hiszpania, Niemcy, Wielka Brytania, Polska, Skandynawia) otrzymują miejsce w zamkniętych kwalifikacjach do EU CS, więc śmiało można powiedzieć, że ligi takie jak chociażby francuska czy niemiecka są trzecim szczeblem rywalizacji. Tym niemniej niektóre krajowe zmagania rozwijają się lepiej niż inne i obecnie bardzo dynamicznie zmienia się sytuacji w Hiszpanii (LVP), gdzie powstała regularnie grająca liga, dzięki czemu Półwysep Iberyjski przyciąga coraz lepszych graczy, a poziom stale wzrasta. Obecnie w Hiszpanii gra pięciu Polaków, z czego trzech w pierwszoligowej SuperLidze i dwóch na niedawno powstałym drugim szczeblu zmagań – Segunda Division.


Tymczasem zmagania w Turcji (TCL) czy we wschodniej Europie (LCL) to zupełnie odrębny temat. Subregiony te zrzeszone są bowiem w grupie nazywanej potocznie regionami Dzikiej Karty (IWC) i, wraz z środkowoamerykańskim LAN, południowoamerykańskim LAS, japońskim LJL, południowo-wschodnio azjatyckim GPL, australijskim OPL oraz brazylijskim CBLOL, z których każdy stanowi odrębny system rozgrywkowy. W związku z tym ekipy z WNP oraz Turcji mają możliwości wyjazdu na Mistrzostwa Świata zupełnie niezwiązane z europejskimi rozgrywkami LCS.


Ale przejdźmy do sedna - jak nasi rodacy radzili sobie w ciągu ostatnich siedmiu dni?

 

 

EU LCS


Marcin „Jankos” Jankowski


Za polskim dżunglerem dość niejednoznaczny tydzień. Co prawda udało się powalczyć z mocnym G2 Esports i było blisko zwycięstwa, ale jednak w obecnym formacie pomiędzy porażką 1-2 a klęską 0-2 nie ma większej różnicy. Dość optymistycznie wyglądała postawa H2k i samego Jankosa w starciu z faworytami, ale ostatecznie to G2 Tricka okazało się drużyną lepszą. Tymczasem zwycięstwo nad Team ROCCAT to była czysta formalność. Jednak dyspozycja polskiego leśnika w pierwszym starciu naprawdę nie zachwyciła. Zaskakująco to Brytyjczyk Maxlore był na początku tej serii bardziej widocznym dżunglerem i przyćmił naszego rodaka. Na zemstę Jankosa nie trzeba było jednak długo czekać - wczesna faza gry na Warwicku przypomniała dlaczego o Polaku mówi się jako o najlepszym europejskim dżunglerze. Jankos nałożył na przeciwników niesamowitą presję, tym niemniej całe H2k podeszło do tego pojedynku dość luźno, stąd nieprzewidywane problemy.


1/1/4 jako Ivern w przegranej grze pierwszej, 2/0/10 jako Rek’sai w wygranej grze drugiej i 1/3/10 jako Rek’sai w przegranej grze trzeciej (mecz przeciwko G2 Esports) oraz 5/1/6 jako Graves w wygranej grze pierwszej i 4/6/10 jako Warwick w wygranej grze drugiej (mecz przeciwko Team ROCCAT)

 


EU Challenger Series


Team Kinguin


Polski zespół miał nad czym rozmyślać po fatalnej inauguracyjnej serii na FC Schalke 04, ale na szczęście formacja bardzo szybko się pozbierała i w starciu z Misfits Academy zobaczyliśmy już zupełnie inną ekipę. Fantastycznie zaprezentował się przede wszystkim Wojciech „Tabasko” Kruza, który zjadł, wypluł i wytarł podłogę debiutantem Milo „Pridestalker” Wehnesem. Oczywiście na pierwszej mapie obok doskonale zgranych akcji mogliśmy też zobaczyć dość pokaźną liczbę źle skomunikowanych zagrań, ale warto podkreślić spory progres w porównaniu z poprzednim tygodniem. Potyczka numer dwa to już pokaz siły i bardzo dobry prognostyk w kontekście kolejnych spotkań.


Marcin „IceBeasto” Lebuda – 2/2/1 jako Camille w wygranej grze pierwszej i 1/1/8 jako Nautilus w wygranej grze drugiej (mecz przeciwko Misfits Academy)


Wojciech „Tabasko” Kruza – 6/2/5 jako Lee Sin w wygranej grze pierwszej i 2/1/3 jako Lee Sin w wygranej grze drugiej (mecz przeciwko Misfits Academy)


Sebastian „Sebekx” Smejkal – 3/3/7 jako Corki w wygranej grze pierwszej i 5/1/5 jako Kassadin w wygranej grze drugiej (mecz przeciwko Misfits Academy)


Paweł „Woolite” Pruski – 1/3/5 jako Jhin w wygranej grze pierwszej i 9/1/3 jako Jhin w wygranej grze drugiej (mecz przeciwko Misfits Academy)


Paweł „delord” Szabla - 0/1/7 jako Lulu w wygranej grze pierwszej i 1/1/11 jako Lulu w wygranej grze drugiej (mecz przeciwko Misfits Academy)

 

 

FC Schalke 04


W pierwszym z dwóch stać pomiędzy FC Schalke 04 a Paris Saint-Germain francuska organizacja postawiła ekipie dwójki naszych rodaków bardzo twarde warunki, a Schalke znalazło się w tarapatach. Jednak liderzy cyklu po raz kolejny udowodnili, że są w tym splicie murowanym faworytem do ostatecznego triumfu. Vander i spółka doskonale poradzili sobie z wściekle atakującymi przeciwnikami i opanowali sytuację na pierwszej mapie, w drugim pojedynku nie dając już PSG większych szans. Ponownie bardzo stabilnie zaprezentowali się Polacy – mowa tu zarówno o Marciniem „SELFIE” Wolskim (szczególnie podobać mogła się podobać jego gra jako Taliyah), jak i Oskarze „Vander” Bogdanie, którzy znów stanowili duet niezawodnych graczy i ich postawa była kluczowa w kontekście drugiego już zwycięstwa zespołu w Challenger Series.


Oskar „Vander” Bogdan – 0/2/9 jako Karma w wygranej grze pierwszej i 2/0/10 jako Malzahar w grze drugiej (mecz przeciwko PSG eSports)


Marcin „SELFIE” Wolski – 3/2/4 jako Orianna w wygranej grze pierwszej i 6/1/7 jako Taliyah w grze drugiej (mecz przeciwko PSG eSports)

 

 

 

Mateusz „Kikis” Szkudlarek


Urgot na górnej alei? Wszystko jest możliwe, jeśli jesteś Kikisem. Polski toplaner postawił na pierwszej mapie na absurdalny wybór, ale jego decyzja nabiera więcej sensu, jeśli weźmiemy pod uwagę, że po przeciwnej stronie znajdowała się Fiora. Ostatecznie jednak Urgot nie zadziałał – duży wpływ na to miała katastrofalna postawa ekipy, która razem z Danem „Dan” Hockley’em wyglądała znacznie gorzej niż wcześniej, kiedy w lesie grasował Broxah. Polski toplaner jednak tym razem nie był stabilnym punktem formacji, do czego przyzwyczaił nas ostatnimi występami, i jego występ z pewnością nie pomógł Fnatic Academy skompletować drugiej wygranej w wiosennym splicie…


0/3/0 jako Urgot w przegranej grze pierwszej i 0/1/3 jako Rumble w przegranej grze drugiej (mecz przeciwko Millenium)

 


Wschodnioeuropejski LCL


Sebastian „niQ” Robak (Natus Vincere.CIS)


NiQ nie zaczął tego tygodnia najlepiej, bowiem jego Na’Vi zostało po prostu zmiażdżone przez Virtus.Pro. Nasz rodak był najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem w szeregach przegranej formacji, ale niestety nie był w stanie poprowadzić swojej ekipy do zwycięstwa. Jego nastrój z pewnością poprawiło jednak kolejne spotkanie, w którym Na’Vi w niezłym stylu pokonało ROX. Dzięki temu formacja polskiego midlanera legitymuje się obecnie wynikiem 3-3 i zajmuje w LCL 4. pozycję, ex-aequo z M19 Team i Team Just Alpha, zaledwie jedną wygraną od liderów…


2/3/4 jako Katarina w przegranym meczu przeciwko Virtus.Pro oraz 1/0/5 jako Corki w wygranym meczu przeciwko ROX

 

 

Oskar „Raxxo” Bazydło (ROX)


Weteran zmagań w regionie WNP niestety tego tygodnia nie może zaliczyć do udanych. Jego drużyna dwukrotnie przegrała, a sam polski wspierający zaprezentował bardzo przeciętnie. Zarówno w bardzo długim starciu z Virtus.Pro, gdzie zdecydowanie zbyt często dawał się wyłapywać w środkowej fazie gry, jak i w bratobójczym pojedynku z Na’Vi niQ’a, gdzie nie udawało mu się zaaplikować kluczowych unieruchomień. Warto jednak podkreślić, że porażki są winą problemów drużynowych ROX, a nie indywidualnej postawy Polaka Tym samym jednak ekipa Raxxo wylądowała na ostatniej pozycji w tabeli z fatalnym bilansem 1-5…


2/7/6 jako Malzahar w przegranym meczu przeciwko Gambit Gaming oraz 1/5/3 jako Zyra w przegranym meczu przeciwko Natus Vincere.CIS

 

 

Hiszpańskie LVP


SuperLiga


Druga kolejka zmagań odbędzie się dopiero 13-14 lutego. W związku z tym kolejne poczynania Jakuba „Cinkrof” Rokickiego (ThunderX3 Baskonia), Ireneusza „Iluzjonist” Opalińskiego (Origen Espana) oraz Michała „Roison” Dubiela (Giants Only The Brave) zostaną odnotowane dopiero w kolejnej części cyklu.

 


Segunda Division

 


Movistar Riders


Formacja Mystiquesa i Bucu rozpoczęła rywalizację na zapleczu hiszpańskiej SuperLigi od spotkania z Team Heretics i na początek, po dwóch zupełnie różnych mapach, zanotowała mało zadowalający remis. Pierwszy mecz do pewnego momentu był wyrównany, ale potem ekipie Polaków udało się zdobyć przewagę i nie oddać jej już do końca starcia. W związku z tym, po niesamowicie mocnym początku spotkania numer dwa w wykonaniu Movistar Riders, wydawało się, że Polacy rozpoczną split od triumfu. Tymczasem ich drużynie udało się wypuścić z rąk ogromną przewagę, umożliwić rywalom przeczekanie najgorszego okresu i przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść dzięki świetnym walkom drużynowym. Bolesny remis, który usadawia Polaków na miejscu trzecim w tabeli - wraz z trzema innymi zespołami.


Patryk „Mystiques” Piórkowski – 1/4/7 jako Karma w wygranej grze pierwszej i 0/5/13 jako Karma w przegranej grze drugiej (mecz przeciwko Team Heretics)


Marcin „Bucu” Świech – 3/5/9 jako Syndra w wygranej grze pierwszej i 3/5/4 jako Ryze w przegranej grze drugiej (mecz przeciwko Team Heretics)

Rafał Fiodorow, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie