Trener Łuczniczki: Widzę duży potencjał w zespole

Siatkówka
Trener Łuczniczki: Widzę duży potencjał w zespole
fot.PAP

Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz przegrali u siebie z aktualnym mistrzem Polski Zaksą Kędzierzyn Koźle 0:3 w meczu 23. kolejki ekstraklasy. Najbardziej wyrównany był pierwszy set. Nowy szkoleniowiec bydgoszczan Dragan Mihailovic widzi potencjał w zespole.

Przed tym meczem wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe spotkanie. Ważne było jednak, by w trakcie dzisiejszej gry spróbować kilku zmian, zagrać bardziej agresywnie i by chłopacy zaczęli w siebie wierzyć. Przez cały mecz mieliśmy jakieś 15 sytuacji, w których normalnie punkty powinny być dla nas. Nie wiem jak to możliwe, że w tak prostych zagraniach nam się to nie udawało. Mam nadzieję, że w tym elemencie będę w stanie coś zmienić.

- Do tej pory nie miałem zbyt wiele czasu, by zebrać wszystkie informacje o drużynie, bo jestem tu zaledwie od kilkunastu godzin. Jutro mamy trening, pojutrze wyjazd i w sobotę kolejny mecz. Myślę, że bardziej kompletny obraz całej drużyny będę miał dopiero w przyszłym tygodniu, ale uważam, że zespół ma potencjał. Trzeba pamiętać, że siatkówka nie jest prostą grą, a do tego psychika odgrywa tu ważną rolę. Błędy własne, reakcja po nieudanej obronie, strata łatwych punktów w serii, to są elementy, o których musimy porozmawiać z zespołem i udowodnić zawodnikom, że mogą grać lepiej – powiedział po meczu nowy trener Łuczniczki.

Mimo że bydgoszczanie starali się dorównać mistrzom Polski, ZAKSA przez całe spotkanie kontrolowała przebieg gry i w odpowiednim momencie przejmowała inicjatywę. - Myślę, że gra przez cały czas była kontrolowana po naszej stronie, choć rzeczywiście, zwłaszcza w pierwszym secie, bydgoszczanie dobrze zagrywali. W momentach, gdy my trochę obniżaliśmy loty, oni przejmowali inicjatywę. To jest jednak trochę taki nasz styl "przyczajonego tygrysa", że czekamy do ostatniej chwili, a później nie oddajemy zwycięstwa. Najważniejsze, że staramy się w każdym spotkaniu grać równo, bo dzięki temu wiele spotkań wygrywamy 3:0. Są zespoły, które potrafią grać na wysokim poziomie dziesięć minut, a potem gasną, a my wolimy grać na 75 procent, ale przez całe spotkanie - powiedział drugi trener Zaksy Oskar Kaczmarczyk.

Zadowolony z postawy Łuczniczki w pierwszym secie był przyjmujący zespołu Igor Yudin. Jego zdaniem później zabrakło szczególnie zagrywki, by odrzucić rywala od siatki. - Dobry początek i zły koniec, tak można by podsumować ten mecz. Chcieliśmy zagrać jak najlepsze spotkanie z tak mocnym przeciwnikiem. Fajnie to wyglądało w pierwszym secie, ale w kolejnym wszystko się gdzieś pogubiło. Szczególnie zabrakło nam zagrywki, przeciwnik za to zagrał w tym elemencie zdecydowanie lepiej. Wróciliśmy do dobrej gry w trzeciej partii, ale Kędzierzyn to mistrz Polski, więc nawet najdrobniejszy nasz błąd wykorzystał od razu. Staraliśmy się pokazać z jak najlepszej strony nowemu trenerowi. Dopiero zaczynamy z nim pracować, więc zobaczymy co będzie nam w stanie podpowiedzieć – podsumował Yudin.

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie