AZS Częstochowa nie wstaje z kolan. MKS Będzin górą

Siatkówka
AZS Częstochowa nie wstaje z kolan. MKS Będzin górą
fot. Polsat Sport

MKS Będzin pokonał AZS Częstochowa 3:1 (27:29, 25:19, 25:14, 25:10) w meczu 24. kolejki PlusLigi. MVP spotkania został wybrany Marcin Waliński. W pierwszej części fazy zasadniczej po zaciętej pięciosetowej walce lepsi okazali się będzinianie.

Pierwszą partię spotkania od skutecznego ataku ze środka rozpoczął Bartosz Buniak 1:0. W kolejnych akacjach częstochowianie nie zwalniali ręki w polu serwisowym - cztery dobre zagrywki z rzędu na stronę rywali posłał Mykoła Moroz. Do tego Akademicy dobrze czytali grę przeciwników na siatce, ustawiając szczelny blok. Dzięki temu szybko objęli prowadzenie 7:2. Gospodarze nie złożyli broni. Choć w pierwszych akcjach popełniali błąd za błędem, z czasem zniwelowali stratę do trzech oczek 9:12. Warto podkreślić, że w tym fragmencie gry MKS zaczął znacznie lepiej grać w obronie i kontrataku.

Środkowa część seta była bardzo nierówna w wykonaniu obu zespołów. Raz gospodarze niwelowali stratę do dwóch oczek, a chwilę później AZS odskakiwał na cztery punkty. Końcówka premierowej osłony meczu była bardzo zacięta, bowiem będzinianie doprowadzili do remisu 18:18. Od tego momentu drużyny grały punkt za punkt. Dobrą zmianę dał Mateusz Piotrowski, który zastąpił na boisku Rafalea Araujo. Biało-zieloni wyraźnie pogubili się w swojej grze 20:22. Nerwową końcówkę graną na przewagi ostatecznie na swoją korzyść rozstrzygnęli zawodnicy AZS Częstochowa 29:27. Njpierw skutecznie z lewego skrzydła zaatakował Moroz, a chwilę później w ataku został zatrzymany Marcin Waliński.

MKS Będzin drugiego seta rozpoczął z Piotrowski na prawym skrzydle. Widać było, że porażka w pierwszym secie ich bardzo podrażniła, zwłaszcza że mieli wygraną na wyciągnięcie ręki. W tej partii poprawili swoją skuteczność w ataku oraz bloku 11:6. Wystraczyła chwila dekoncnetracji i AZS zniwelował stratę do dwóch oczek 11:13. Jednak w kolejnych akcjach serią dobrych zagrywek popisał się Krzysztof Rejno 16:11. Podopieczni Stelio DeRocco do końca utrzymali koncentrację i nie dali sobie wydrzeć z rąk zwycięstwa w tej części meczu. W ostatniej akcji skuteczną kiwką popisał się Jonah Seif 25:19.

Będzinianie poszli za ciosem i koljnego seta zaczęli z wysokiego "c" szybko obejmując prowadzenie 9:5. Mochał Bąkiewicz po dziesięciominutowej przerwie zdecydował, że od początku tego seta na środku rozpocznie Łukasz Polański. Siatkarze spod Jasnej Góry starali się odrobić straty, ale to gospodarze dyktowali warunki gry. MKS dominował na parkiecie w każdym elemencie siatakrskiego rzemiosła 23:12. Ostatni punkt w tej partii blokiem zdobył Rejno, zatrzymując w ataku Adriana Szlubowskiego 25:14.

Początek seta numer cztery to kopia trzeciego. Gospodarze dzięki dobrej zagrywce i grze na siatce objęli prowadzenie 8:2. Akademikom niewiele pomogła nawet zmiana rozgrywającego. W polu serwisowym ręki nie zwalniał Rejno. Z kolei AZS Częstochowa nie miał żadnych argumentów, żeby nawiązać jakąkolwiek walkę z rywalami 5:12. W końcówce seta będzienianie wręcz "rozstrzelali się" w polu serwisowym. Trzy asy serwisowe z rzędu na stronę rywali posłał Araujo 20:6. Ostatni punkt na wagę zwycięstwa za trzy punkty zdobył seif, posyłając na stronę AZS-u asa serwisowego.

MKS Będzin - AZS Częstochowa 3:1 (27:29, 25:19, 25:13, 25:10)

 

MKS: Rafael Araujo, Zlatan Jordanow, Artur Ratajczak, Krzysztof Rejno, Jonah Seif, Marcin Waliński - Michał Potera (libero) oraz Mateusz Piotrowski, Kyle Russell

AZS: Bartosz Buniak, Ołeksandr Grebeniuk, Bartłomiej Janus, Tomasz Kowalski, Mykoła Moroz, Rafał Szymura - Adam Kowalski (libero) oraz Konrad Buczek, Adrian Szlubowski.

ch, Plusliga.pl
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie