Fogiel wspomina Kopę: Poznałem go w sierpniu 2004 roku w... Warszawie

Piłka nożna
Fogiel wspomina Kopę: Poznałem go w sierpniu 2004 roku w... Warszawie
fot. T. Fogiel

Dzisiaj rano o 8.15 w szpitalu w Angers, w wieku 85 lat, zmarł Raymond Kopaszewski bardziej znany pod nazwiskiem Kopa. Nie ma sensu przypominać jego osiągnięć piłkarskich, bo te są dobrze znane i łatwo dostępne.

Dzisiaj rano o 8.15 w szpitalu w Angers, w wieku 85 lat, zmarł Raymond Kopaszewski bardziej znany pod nazwiskiem Kopa. Nie ma sensu przypominać jego osiągnięć piłkarskich, bo te są dobrze znane i łatwo dostępne.

Kopa(szewski) urodził się w 1931 roku w rodzinie polskich emigrantow w Nœux-les-Mines w północnej Francji. Jak jego ojciec Franciszek w wieku 14 lat trafił do kopalni. W domu mówiono wyłącznie po polsku. Tym wlaśnie mały Raymond tlumaczył słabe wyniki w szkole. Jako 8-latek założył uliczny zespół piłkarski, złożony prawie z samych Polaków. Był już wtedy wyjątkowym dryblerem. Przez dwa lata popychał wagoniki z węglem. Podczas tego okresu uległ wypadkowi tracąc dwa palce. A ponieważ dobrze grał w piłkę, szybko został dostrzeżony przez czołowe francuskie kluby. Jako 18-latek podpisał pierwszy kontrakt zawodowy, nie z bliskim geograficznie RC Lens, a ze SCO Angers. Dwa lata wcześniej wygrał ogólnopaństwowy "konkurs młodego piłkarza".

W 1948 roku mógł wystąpić w mistrzostwach Europy juniorów z "Trójkolorowymi", ale nie mógł wystąpić w turnieju, bo miał… polskie obywatelstwo. Na francuskie musiał poczekać do pelnoletności (21 lat).

Jego kariera nabrała bardzo szybko dużego rozmachu. W 1956 zagrał ze Stade de Reims w pierwszym finale w Klubowym Pucharze Europy na Parc des Princes w Paryżu. Jednak jego klub musiał uznać wyższość Realu Madryt (3:4), mającego w swych szeregach znakomitego Alfredo Di Stafano. Kilka tygodni później po fantastycznym występie w meczu z Hiszpanią, po którym angielska prasa nazwała go "Napoleonem" Kopa trafia, w lecie 1956 do wielkiego Realu Madryt za 80 000 dolarów. To suma śmieszna jak na dzisiejsze czasy, ale spora jak na ówczesne. W Hiszpanii, gdzie nazywany jest "Kopita", kroczy od sukcesu do sukcesu. W 1957 roku zdobywa, jako pierwszy Francuz, Klubowy Puchar Europy. Osiągnięcie to powtarza jeszcze dwukrotnie w 1958 i 1959 roku.

Najważniejszym dla jego kariery jest jednak rok 1958. Podczas Piłkarskich Mistrzostw świata w Szwecji, prowadzi Francję do trzeciego miejsca w turnieju. To dzięki niemu Just Fonaine strzela 13 bramek, rekord bramek który do dzisiaj nie został pobity, a Francja, po sukcesie 6:3 z Niemcami w meczu o podium, zostaje zespołem, który strzelił najwięcej bramek w Turnieju. Mimo że rewelacja i zdobywca trofeum szwedzkich MŚ zostaje niejaki 17-letni Pele, to wlaśnie Francuz, w referendum prrzeprowadznym przez dziennikarzy zostaje uznany za najlepszego piłkarza Turnieju. To jeszcze nie koniec chwały syna polskiego emigranta. Na koniec roku zostaje laureatem Złotej Piłki. Bezdyskusyjnie, rok 1958 to rok Kopy. Po trzech latach "wygnania" Kopa decyduje o powrocie do Francji, a konkretnie do Stade de Reims. Za pośrednictwem wywiadów prasowych dochodzi do konfliktu z ówczesnym selekcjonerem Georgesem Verriestem. Bo Kopa to facet, który nie da sobie w kaszę dmuchać, lubi walczyć o swoje. Reprezentacyjną karierę Kopa kończy meczem z Węgrami 11 listopada 1962.

Rok później na łamach Journal du Dimanche ukazuje się wywiad z Kopą, po którym zostaje zawieszony na 6 miesięcy. "Piłkarze to niewolnicy" - brzmi tytuł wywiadu. Kopie chodziło przede wszystkim o to, że to wyłącznie kluby decydowały o losach piłkarzy nawet po wygaśnięciu kontraktu. Kopa otrzymuje wsparcie Związku Zawodowego Piłkarzy, którego prezesem był Just Fontaine. To były przełomowe chwile dla francuskich piłkarzy zawodowych.

Te przygody, o ogromnym rozgłosie medialnym, w żaden sposób nie mają wpływu na popularność Kopy we Francji. Dyskontuje swoją sławę lansując markę butów "Kopa" już w 1954 roku. Później utworzył firmę sprzętu sportowego "Sports Kopa", którą prowadził aż do 1991 roku.

W 2006 roku publikuje autobiograficzną książkę "Kopa przez Kopę". Wszystkie dochody z tego wydawnictwa przekazuje na rzecz Instytutu, który specjalizuje się w walce z rakiem. Gest, który można wytłumaczyć faktem, że w 1963 roku jego 4,5-letni syn Denis zmarł na białaczkę, a później jego córka Sophie długo chorowała na raka piersi.

W marcu 2008 roku zostaje promowany na oficera Legii Honorowej.

Osobiście bliżej poznałem Raymonda w sierpniu 2004 roku… w Warszawie. Kiedy zapytałem go co go tu sprowadza, odpowiedział, że to córki, Nadine i Sophie, zafundowały rodzicom (żona Christiane) kilkudniowy pobyt w stolicy Polski z okazji 50-lecia małżeństwa. Podczas pobytu w Warszawie otrzymuje od Michała Listkiewicza koszulkę reprezentacji Polski ze swoim nazwiskiem. A zarząd PZPN, obradujący w ten dzień w siedzibie związku, zgotowal mu prawdziwą owację na stojąco.

Bo Kopa był nie tylko wirtuozem futbolu, ale w latach 50-60 był również godnym wizerunkiem polskiej emigracji. "Syn polskiego górnika" - to były częste wzmianki o Kopie we francuskich czasopismach i książkach.

Tadeusz Fogiel, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie