NBA: Triple-double Hardena, Rockets pewni gry w play-off
Po raz 17. w obecnym sezonie ligi NBA tzw. triple-double miał James Harden. Koszykarz Houston Rockets uzyskał 18 punktów, 13 asyst i 12 zbiórek, a jego zespół pokonał we własnej hali Los Angeles Lakers 139:100 i zapewnił sobie udział w fazie play-off.
Rockets przegrywali tylko przez moment na początku meczu, ale później goście nie byli w stanie nawiązać z nimi walki. Oprócz Hardena na wyróżnienie zasługuje rezerwowy Lou Williams, który zdobył 30 pkt. Wśród pokonanych najlepszy był Julius Randle - 32 pkt.
- Po prostu mamy wielu świetnych strzelców - podsumował wysokie zwycięstwo Harden.
To był 14. w tym sezonie mecz wygrany przez Rockets różnicą co najmniej 20 punktów. Pod tym względem wyrównali już rekordowe osiągnięcie z rozgrywek 2006/07, a do końca obecnych pozostało im jeszcze 14 spotkań.
Drużyna z Houston z bilansem 47 zwycięstw i 21 porażek zajmuje trzecie miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Prowadzą odpoczywający w środę Golden State Warriors (53-14), a drugie jest San Antonio Spurs (52-15).
"Ostrogi" niespodziewanie uległy u siebie Portland Trail Blazers 106:110. Spotkanie było bardzo wyrównane, a po każdej z trzech pierwszych kwart drużyny nie dzieliło więcej niż dwa punkty.
- To był prawdopodobnie nasz najlepszy mecz w tym sezonie. Nie tylko dlatego, że pokonaliśmy silnego rywala na jego terenie, ale przede wszystkim w jaki sposób. Mój zespół przez cały mecz pozostawał skoncentrowany - podkreślił trener gości Terry Stotts.
Jego podopieczni wciąż walczą o udział w play-off. Na razie z bilansem 30-37 zajmują dziewiąte miejsce, a na ósmym, ostatnim premiowanym awansem, jest Denver Nuggets (32-35).
Teksańczykom nie wystarczył powrót do składu LaMarcusa Aldridge'a, który z powodu arytmii serca miał krótką przerwę. W drużynie gospodarzy prym wiódł Kawhi Leonard - 34 pkt. Trail Blazers do zwycięstwa poprowadzili Damian Lillard i C.J. McCollum. Pierwszy zdobył 36 pkt, a drugi dołożył 26.
- Porażkę jakoś przełkniemy, a przede wszystkim cieszę się, że znów mogę grać - przyznał Aldridge. Jego problemy z sercem pierwszy raz pojawiły się już w 2007 roku.
Na Wschodzie najlepsi są Cleveland Cavaliers (44-22). Obrońcy tytułu minionej nocy nie grali. Drugie miejsce zajmują Boston Celtics (43-25), którzy we własnej hali pokonali ekipę Minnesota Timberwolves 117:104 a na trzeciej pozycji jest zespół Marcina Gortata - Washington Wizards (41-26). W środę "Czarodzieje" przegrali u siebie z Dallas Mavericks 107:112, a polski środkowy zdobył osiem punktów.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze