El. MŚ 2018. Glik: Uważamy się za klasową drużynę i musimy takie mecze wygrywać

Piłka nożna

Kamil Glik, który pamięta atmosferę spotkania w Podgoricy w 2012 roku, spodziewa się, że w niedzielnym meczu eliminacyjnym mistrzostw świata 2018, Czarnogórcy będą prowokowali polskich piłkarzy. - To nieprzyjazny teren dla gości - ocenił.

W Warszawie rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski przed niedzielnym meczem wyjazdowym z Czarnogórą.

 

- Na pewno na własnym boisku to bardzo groźna drużyna, która nie odpuści nam do ostatniej minuty tego spotkania. Znamy ich mocne i słabe strony. Sztab szkoleniowy już nakreślił nam styl gry rywala - powiedział Glik na wtorkowej konferencji prasowej.

 

Czarnogóra była rywalem biało-czerwonych w eliminacjach mistrzostw świata 2014. Wówczas spotkanie w Podgoricy (we wrześniu 2012 roku 2:2) rozpoczęło batalię Polaków o awans do MŚ 2014.

 

- To było cenne doświadczenie i będziemy mieli okazję sprawdzić czy wyciągnęliśmy wnioski. Pamiętam, że wówczas latały krzesełka i petardy. To teren bardzo nieprzyjazny dla gości. Tego się spodziewamy. Jesteśmy jednak na tyle doświadczeni, że nie damy się sprowokować. Zdajemy sobie sprawę, że Czarnogórcom będzie zależało, aby nas prowokować i ułożyć mecz pod swoje dyktando – ocenił.

 

Po czterech kolejkach eliminacji MŚ 2018 reprezentacja Polski z dorobkiem 10 punktów prowadzi w grupie E. Na drugim miejscu z siedmioma oczkami jest Czarnogóra.

 

- Jesteśmy na półmetku tych eliminacji, ale nie jest to mecz, który zadecyduje o awansie. Oczywiście to niezwykle ważne spotkanie, ale nie ostatnie w tych eliminacjach. Skoro uważamy się za klasową drużynę, to musimy jechać na takie mecze jak do Podgoricy i wygrywać. Musimy wygrać czysto piłkarskimi atutami, bo jesteśmy faworytami – ocenił obrońca AS Monaco.

 

Jego klub prowadzi we francuskiej ekstraklasie i awansował do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.

 

- Z naszymi klubami wchodzimy w najważniejszy okres, bo do końca sezonu zostały dwa miesiące. Jeśli wszystko dobrze układa się w klubie, to przyjemniej przyjeżdża się na zgrupowanie reprezentacji. Dobrze czuję się fizycznie i mentalnie – przyznał 29-letni stoper.

 

Biało-Czerwoni w najnowszym rankingu FIFA zostali sklasyfikowani na 12., najwyższym w historii, miejscu.

 

- Nie ma dla nas znaczenia, że jesteśmy 12. drużyną świata. W ogóle o tym nie rozmawiamy. Kiedy wychodzi się na boisko, ten ranking nie ma żadnego znaczenia. Czujemy się pewnie, ale nie z powodu miejsca w rankingu – podkreślił 50-krotny reprezentant Polski.

 

W tym sezonie stoper AS Monaco strzelił pięć goli we francuskiej ekstraklasie.

 

- Mam nadzieję, że w Podgoricy strzelaniem bramek zajmie się Robert Lewandowski. Oczywiście przy stałych fragmentach gry będę wbiegał w pole karne rywali, ale okaże się czy strzelę bramkę. Trener Adam Nawałka nie dał mi dodatkowych zadań przed tym meczem – zakończył Glik.

 

Piłkarze reprezentacji Polski do piątku będą trenowali na boiskach Polonii Warszawa, Drukarza oraz KS ZWAR. W sobotę Biało-Czerwoni wylecą do Podgoricy, gdzie dzień później o godz. 20.45 zagrają z Czarnogórą.

ask, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie