Piłkarze Korony Kielce chcą utrzymać piątą pozycję

Piłka nożna
Piłkarze Korony Kielce chcą utrzymać piątą pozycję
fot. PAP

Po środowym zwycięstwie nad Wisłą Kraków piłkarze Korony awansowali na piąte miejsce w tabeli ekstraklasy. - Zrobimy wszystko, aby utrzymać tę pozycję do końca sezonu – zapewnił pomocnik kieleckiej drużyny Jacek Kiełb.

Sztab szkoleniowy i piłkarze Korony konsekwentnie realizują cele, które postawili sobie na ten sezon. Pierwszym był awans do czołowej ósemki zespołów po rundzie zasadniczej. Kiedy w listopadzie drużynę obejmował trener Maciej Bartoszek, zespół był tuż nad strefą spadkową i mało kto wierzył, że zadanie jest możliwe do wykonania. Nowy szkoleniowiec odmienił jednak drużynę, która zwłaszcza na własnym stadionie jest postrachem nawet dla faworytów rozgrywek. Kielczanie rzutem na taśmę awansowali do grupy mistrzowskiej, ale nie zamierzali nad tym poprzestać. Postawili sobie kolejny cel do zrealizowania – piąte miejsce na koniec sezonu.

 

Po środowym zwycięstwie nad Wisłą Kraków 3:2 drużyna ze stolicy regionu świętokrzyskiego zajmuje właśnie tę lokatę w tabeli.

 

 - My po prostu robimy to, co każe nam trener. Jesteśmy na tym piątym miejscu, ale sezon jeszcze się nie skończył. Przed nami jeszcze trzy trudne spotkania, ale zrobimy wszystko, aby utrzymać tę lokatę do końca rozgrywek – powiedział Kiełb, który skutecznie wykonując rzut karny zapewnił zwycięstwo kieleckiej drużynie nad „Białą Gwiazdą”.

 

- W pierwszej połowie nie realizowaliśmy przedmeczowych założeń, na co duży wpływ miało zmęczenie po meczu w Gdańsku. W przerwie trener zmienił trochę ton i po zmianie stron wyglądało to znacznie lepiej. Podnieśliśmy się i udało się nam odwrócić losy spotkania – dodał popularny „Ryba”.

 

Po spotkaniu Bartoszek podkreślał, że duży udział w tym zwycięstwie mieli zawodnicy rezerwowi. W drugiej połowie na murawie pojawili się Jakub Kotarzewski, Vanja Markovic i Marcin Cebula, wnosząc sporo ożywienia do gry gospodarzy.

 

- Słowa trenera bardzo mnie cieszą, bo po to są zmiennicy, żeby pomagać drużynie. Ja wchodziłem przy niekorzystnym wyniku (1:2). Dlatego radość jest podwójna ze dobycia dwóch punktów, tym bardziej, że pokonaliśmy bardzo dobry zespół – nie ukrywał Kotarzewski, wychowanek kieleckiego klubu.

 

Jednym z bohaterów środowej konfrontacji był kapitan Korony. Radek Dejmek stoczył wiele pojedynków, próbując powstrzymać swojego rodaka Zdenka Ondraska. Obrońca kieleckiego zespołu, który strzelił efektowaną bramkę, musiał też uspakajać swoich kolegów, bo wielokrotnie podczas środowego spotkania dochodziło do przepychanek między zawodnikami obydwu drużyn.

 

- To normalne w takich meczach o stawkę. Jest sporo emocji, czasami puszczają nerwy. Ale patrząc na to z drugiej strony są też sytuacje, w których nie można odpuścić – stwierdził czeski piłkarz.

 

Piątej lokaty kielczanie bronić będą już w najbliższy poniedziałek w wyjazdowym meczu z Termalicą Nieciecza, z którą, jak pokreślił Dejmek, mają rachunki do wyrównania.

 

- Przegraliśmy z nimi na własnym stadionie w ostatnim meczu rundy zasadniczej. Dlatego mamy w tym meczu coś do udowodnienia. Chcemy wygrać i umocnić się na piątej pozycji w tabeli – zapewnił obrońca kieleckiego zespołu.

 

Po 34 kolejkach ekstraklasy Korona ma na swoim koncie 35 punktów, kielczanie o dwa punkty wyprzedzają krakowską Wisłę i o trzy Pogoń Szczecin i najbliższego rywala.

ŁK, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie