Trener Azotów Puławy: Nie wpadliśmy w panikę

Jednym z bohaterów sobotniego spotkania był bramkarz gospodarzy Wadim Bogdanow, który skromnie wypowiadał się o swojej roli.

 

"Był to ciężki mecz, towarzyszyły mu duże emocje, ale to cała drużyna stanowiąca jeden organizm wywalczyła to zwycięstwo. Dzisiaj pokazaliśmy, że jesteśmy zgraną drużyną znakomicie rozumiejącą się, zwłaszcza w obronie. W ogóle to był trudny sezon, w którym byliśmy dobrzy w jego pierwszej części, a w drugiej zdarzały się słabsze występy. Najważniejsze jednak, że dziś wygraliśmy" - powiedział golkiper reprezentacji Rosji.

 

Kapitan Azotów Przemysław Krajewski w barwach swojej drużyny rozegrał ostatnie spotkanie, bowiem od nowego sezonu przenosi się do Orlenu Wisły Płock.

 

"Bardzo fajnie, że udało się po raz trzeci zdobyć brąz, co w pewnym sensie jest ukoronowaniem mojej przygody w Puławach. Dzięki grze w Azotach stałem się zawodnikiem znanym nie tylko w kraju, ale teraz czeka mnie kolejne wyzwanie w sportowej karierze. Ze swojej strony zrobię wszystko, by w Płocku także pokazać się z jak najlepszej strony" - podkreślił reprezentacyjny skrzydłowy, występujący także jako rozgrywający.

 

Szkoleniowiec Azotów Marcin Kurowski przestrzegał swoich zawodników, żeby zbyt szybko nie rezygnowali z walki o brązowy medal.

 

"Po złym występie w Kwidzynie, ten mecz, w którym musieliśmy odrobić sześciobramkową stratę zaczął się niedobrze. Ostrzegaliśmy jednak, żeby nie wpadać w panikę, nie wariować, tylko konsekwentnie, bramka po bramce odrabiać te straty i to zaczynało się udawać. Mecz wygraliśmy dzięki znakomitej grze obronnej. Dziękuję wszystkim zawodnikom za ogromne serce i mądrość, która przyniosła ten sukces" - nie krył satysfakcji trener Azotów, który jest wychowankiem puławskiego klubu i w nim także kończył zawodniczą karierę.

Przejdź na Polsatsport.pl