Stracił palce przez kibiców z Oświęcimia. Jest stolarzem, ma dwie córki

Piłka nożna
Stracił palce przez kibiców z Oświęcimia. Jest stolarzem, ma dwie córki
fot. PAP

Podczas IV-ligowego meczu Beskid Andrychów - Unia Oświęcim doszło do przerażającej sytuacji. Kibice gości rzucali petardy hukowe w kierunku sektora rodzinnego, na którym siedziały dzieci z rodzicami. Jedna z nich wybuchła w rękach Zbigniewa Wójtowicza, stolarza i samotego ojca dwóch córek...

- W tłum ludzi siedzących na trybunie dla rodziców zostało rzuconych kilkanaście petard. Zaczęła się panika, ludzie zatykali uszy i uciekali. Był płacz dzieci. Jedna petarda spadła na moje kolana. Gdy chciałem ją zrzucić, wybuchła mi w dłoni - opowiadał Radiu Kraków sam poszkodowany.

W efekcie Wójtowicz stracił dwa palce - kciuk i wskazujący. Niewykluczone, że mogą czekać go kolejne amputacje. Mężczyzna jest stolarzem, może mieć teraz problem z wykonywaniem zawodu. A zważając na to, że samotnie wychowuje dwie córki, sytuacja staje się naprawdę nieciekawa. 38-latek zapowiedział, że zgłosi sprawę do sądu.

Kibice Unii stawili się na stadionie Beskidu w liczbie około 400. Na sektorze, który przewidziany jest dla 100 osób, usiadło ich ponad 300. Fanów, a raczej należałoby powiedzieć: bojówkarzy, nie interesowały wydarzenia na boisku. Zaczęli odpalać race i wrzucać je na płytę główną, wkrótce "zajęli" się też kibicami miejscowych. Wybrali sektor rodzinny, na którym siedziały dzieci z rodzicami, i obrzucili go petardami hukowymi...  
 
Policji, mimo obejrzenia zapisu z monitoringu, nie udało się niestety zidentyfikować odpowiedzialnych za spowodowanie kalectwa Wójtowicza.

- W sektorze ogrodzonym siatką była bardzo duża grupa stłoczonych osób. Około 300 w miejscu, gdzie powinno ich być 100. Były identycznie ubrane. Zostały także odpalone flary, przez co powstało spore zadymienie. Wyodrębnienie sprawcy z nagrania jest bardzo trudne - tłumaczy rzecznik prasowy komendy wojewódzkiej policji w Krakowie Sebastian Gleń.

Jedynym, co mogli zrobić funkcjonariusze, było wylegitymowanie kilku zadymiarzy i ukaranie jednego z nich mandatem w wysokości 500 zł za wniesienie na stadion rac i petard.

Policja największą winą obarcza jednak organizatorów, bo to przecież oni odpowiadają za porządek na meczu. MZPN już zresztą nałożył na Beskid karę w wysokości 750 złotych, a kibiców Unii czekają trzy kolejne spotkania z zakazem wyjazdów. Miejmy nadzieję, że również Wójtowicz dojdzie w sądzie swoich praw i uzyska należne mu odszkodowanie.

RH, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie