Czy zwolnienie Antigi było błędem?

Siatkówka

Stephane Antiga doprowadził reprezentację Kanady do brązowego medalu Ligi Światowej. Ten sensacyjny sukces siatkarzy spod znaku Klonowego Liścia głośnym echem odbił się również w Polsce. W mediach społecznościowych siatkarscy kibice pytali, czy ubiegłoroczna decyzja władz PZPS o zwolnieniu francuskiego szkoleniowca nie była błędem?

Stephane Antiga wywalczył z reprezentacją Polski mistrzostwo świata w 2014 roku, późniejsze rezultaty osiągane przez prowadzoną przez niego kadrę nie były jednak dla władz PZPS zadowalające. Porażka 0:3 w ćwierćfinale igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro przesądziła o dymisji selekcjonera. Pojawiły się informacje o złej atmosferze w kadrze i o konflikcie francuskiego szkoleniowca z niektórymi reprezentantami. Oliwy do ognia dolał Fabian Drzyzga, który w rozmowie z Przeglądem Sportowym na pytanie: "czy powinna nastąpić zmiana na stanowisku trenera kadry?", odpowiedział:

 

"Dla mnie zdecydowanie tak. Coś się wypaliło." I dodał:  "Gdy nie ma atmosfery, to nie ma pracy i potem nie ma sukcesu. Wiadomo, że nie zawsze dobra atmosfera gwarantuje sukces, ale jest to dość ważny czynnik sportowy."

 

Francuski trener, choć nie wzbudzał zaufania włodarzy PZPS i niektórych reprezentantów, cieszył się ogromną popularnością wśród kibiców.  W połowie września, na pytanie "Czy Stephane Antiga powinien dalej pełnić funkcję selekcjonera reprezentacji Polski?" – aż 76.3% czytelników Polsatsport.pl odpowiedziało "Tak".

 

Niechętni francuskiemu trenerowi wyliczali Antidze kolejne imprezy, które z reprezentacją przegrał. Sugerowali, że sukces na mistrzostwach świata 38-letni wówczas szkoleniowiec osiągnął, bo miał w sztabie doświadczonego suflera – swego byłego trenera Philippe Blaina. Rozluźnienie współpracy obu panów miało się przekładać na coraz słabsze wyniki reprezentacji. Zwolennicy przypominali, że po czterdziestu latach oczekiwania odzyskał dla Polski mistrzostwo świata. Co więcej, po tym historycznym sukcesie – po zakończeniu reprezentacyjnych karier przez kilku czołowych zawodników – musiał budować skład praktycznie od nowa.

 

– Drużyna mistrzów świata już nie istnieje. Nie ma już bowiem paru zawodników, którzy stanowili o ich sile i grali w niej pierwsze skrzypce. Nam jeszcze trochę do nich brakuje... – przyznał w jednym z wywiadów Bartosz Kurek.

 

W październiku 2016 roku związek zadecydował ostatecznie o zakończeniu współpracy z francuskim trenerem.

 

– Oczywiście jestem rozczarowany, bo fajnie było pracować z chłopakami i moim sztabem. Miałem ochotę być trenerem za rok, na mistrzostwach Europy w Polsce, ale rozumiem, że wynik na igrzyskach był najważniejszy – mówił Antiga po ogłoszeniu tej decyzji.

 

Francuz długo nie pozostawał na bezrobociu. Już w październiku otrzymał propozycję pracy z reprezentacją Kanady, co potwierdzono w połowie grudnia. Były opiekun mistrzów świata znalazł więc nowe zajęcie szybciej, niż działacze PZPS znaleźli jego następcę. Nazwisko nowego selekcjonera reprezentacji ogłoszono kilka dni później – 20 grudnia, a został nim trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle Ferdinando De Giorgi.

 

Gdy emocje już opadły, Antiga od 1 maja rozpoczął pracę z siatkarzami spod znaku Klonowego Liścia. Po nieco ponad dwóch miesiącach osiągnął największy sukces w historii tamtejszej siatkówki – brązowy medal Ligi Światowej. Było to rozstrzygnięcie sensacyjne: Kanada nigdy wcześniej nie zdobyła medalu światowej imprezy, a już sam awans tej drużyny do Final Six uznano za sukces. Ekipa z Kraju Klonowego Liścia nie składała się przecież z plejady gwiazd światowej siatkówki.

 

– Nie zaczęliśmy dobrze, popełniliśmy mnóstwo błędów, ale wszyscy przyczynili się do tego zwycięstwa, wszyscy odegrali swoją rolę. To niesamowite osiągnięcie dla Kanady. Jesteśmy bardzo szczęśliwi i na pewno ten sukces będzie impulsem dla sportu w tym kraju. Ten wynik będzie motywacją do kontynuowania ciężkiej pracy. Naszym celem jest coraz lepsza gra zespołu, a także rozwój poszczególnych zawodników – stwierdził Antiga tuż po zwycięstwie 3:1 nad USA w meczu o III miejsce.

 

Sukces kadry Antigi wzbudził wiele emocji również nad Wisłą, był szeroko komentowany przez sympatyków siatkówki. Emocje były tym większe, że w porównaniu z Kanadyjczykami, reprezentacja Polski zaprezentowała się w tej edycji LŚ słabo: brak awansu do Final Six i zaledwie ósme miejsce w końcowej klasyfikacji było sporym rozczarowaniem. Tym większym, że trener De Giorgi posłał w bój najsilniejszy skład, jakim dysponował. Polscy siatkarze, po początkowych zwycięstwach, w kolejnych meczach prezentowali się blado, byli wyraźnie bez formy. Co ciekawe, jeden z lepszych meczów rozegrali przeciwko ekipie swego byłego selekcjonera. Wyjątkowo zmobilizowali się na to spotkanie i w Warnie ograli Kanadę 3:1.

 

Warto też przypomnieć, że w Brazylii Antiga sięgnął po swój pierwszy krążek w Lidze Światowej. Biało-czerwonym pod jego wodzą ani razu nie udało się wejść na podium tej imprezy. Start w LŚ każdorazowo kryty był koniecznością dobrego przygotowania się do najważniejszej imprezy sezonu: mistrzostw świata (2014), Pucharu Świata, który był kwalifikacją olimpijską (2015) oraz igrzysk olimpijskich (2016). W efekcie polscy siatkarze w ostatnich latach prezentowali się w tej imprezie poniżej oczekiwań. Przed siatkarskim mundialem w Polsce, w LŚ zostali sklasyfikowani na ósmym miejscu. Rok później zakwalifikowali się do Final Six, w którym – po trzech porażkach z rzędu – zajęli czwarte miejsce. Wreszcie przed rokiem, koncentrując się na igrzyskach w Rio, fatalnie prezentowali się w fazie interkontynentalnej (3 zwycięstwa – 6 porażek), mając jednak zapewniony udział w turnieju finałowym w roli gospodarza. W Krakowie jednak wielkiego przebudzenia Polaków nie było: skończyło się na braku awansu do półfinału i piątym miejscu w końcowej klasyfikacji. Drużyna prowadzona przez trenera De Giorgiego w obecnym sezonie podtrzymała ten kiepski trend, a priorytetem jest tym razem start w mistrzostwach Europy.

 

Takie rozstania czasem obu stronom wychodzą na dobre. Kanadyjski klimat i brak wielkiej presji ze strony kibiców i działaczy wpłynął ożywczo na karierę francuskiego szkoleniowca. Sukcesem w Kurytybie Antiga z pewnością udowodnił, że jest trenerem z prawdziwego zdarzenia, w co niektórzy wątpili. Teraz coś do udowodnienia mają jego byli podopieczni, szczególnie ci, którzy głosili potrzebę zmiany selekcjonera. Najlepszą ku temu okazją będzie siatkarskie Euro, które od 24 sierpnia do 3 września zostanie rozegrane w Polsce.

Robert Murawski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie