Skrzypulec: Złoto jest tam i musimy je chwycić!

Inne
Skrzypulec: Złoto jest tam i musimy je chwycić!
fot. PAP

Agnieszka Skrzypulec (SEJK Pogoń Szczecin), która wraz z Irminą Mrózek Gliszczynską (ChKŻ Chojnice) zdobyły w Salonikach tytuł mistrzyń świata w żeglarskiej klasie 470 podkreśliła, że od pierwszego wyścigu wzięły kurs na złoto.

- To największe osiągnięcie w polskiej historii tej konkurencji - podkreślił w rozmowie z PAP szkoleniowiec PZŻ klasy 470 Zdzisław Staniul, były zawodnik, dwukrotny olimpijczyk (Barcelona 1992, Atlanta 1996). - Historyczny wynik. Do tej pory najlepszym rezultatem w tej imprezie była piąta pozycja w 2016 roku właśnie Agnieszki z Irminą - dodał trener główny kadry narodowej PZŻ Paweł Kowalski.

W sobotnim wyścigu finałowym, z udziałem dziesięciu najlepszych załóg, Skrzypulec i Mrózek Gliszczynska, które miały ogromną przewagę nad rywalkami w klasyfikacji generalnej, uplasowały się na siódmej pozycji. Srebro przypadło brytyjskiej załodze Hannah Mills (mistrzyni z Rio de Janeiro 2016, wicemistrzyni z Londynu 2012) z nową partnerką Eilidh McIntyre, a brąz reprezentantkom Słowenii Tinie Mrak i Veronice Macarol (także trzecie w ubiegłorocznych igrzyskach).

Złote medalistki żeglowały bardzo równo przez całe regaty, w których rywalizowało 60 załóg. Spośród 12 rozegranych w sumie wyścigów tylko w trzech były poza trójką - trzy razy zajmowały drugie miejsca i sześciokrotnie trzecie.

- Nie mogę uwierzyć, że wyprzedziłyśmy utytułowaną Hannah. Podziwiam ją. To świetna zawodniczka, wiele razy miałam okazję ją obserwować, starałam się od niej uczyć, a teraz jesteśmy przed nią. To jest niesamowite uczucie - podkreśliła 28-letnia Skrzypulec, która już na początku regat wytyczyła kurs, mówiąc: Złoto jest tam i musimy je chwycić!

Mistrzostwa świata w Salonikach to dopiero trzecie wspólne zawody Polek od igrzysk w Rio de Janeiro. Po olimpijskich zmaganiach, które ukończyły na dziesiątej pozycji, rehabilitację po drugiej operacji kolana przechodziła Mrózek Gliszczynska. Pod koniec maja wygrały regaty o Puchar Polskiego Związku Żeglarskiego w Krynicy Morskiej, a miesiąc później były drugie w rywalizacji cyklu Pucharu Europy w Kilonii (Kieler Woche).

Zawodniczkę ChKŻ Chojnice, najstarszego w kraju klubu żeglarskiego (powstał w marcu 1922 roku), zastępowała wcześniej Jolanta Ogar. W maju w Monako, wraz ze Skrzypulec, zajęły trzecie miejsce w mistrzostwach Europy, zdobywając pierwszy w historii medal dla Polski w kobiecej klasie 470 w imprezie tej rangi.

- Mimo długiej przerwy wróciłam do łódki jeszcze silniejsza - stwierdziła 25-letnia Mrózek Gliszczyńska. - Po siedmiu miesiącach bez żeglowania byłam bardzo skoncentrowana, aby walczyć na Morzu Egejskim o podium - dodała. Przyznała też, że była już bardzo blisko zakończenia kariery.

- Kiedy pływałam ze sterniczką Antoniną Marciniak z Bazy Mrągowo, za bardzo nam nie szło. Nie miałam większych perspektyw i zastanawiałam się nad rzuceniem żeglarstwa. Poza tym tata twierdził, że jestem już dorosła i należy zająć się czymś poważnym, chociażby studiami na AWFiS Gdańsk, które trochę zaniedbałam - wspomniała.

Pochodząca z Chojnic zawodniczka przygodę ze sportem rozpoczęła od pływania, ale w basenie. Jednak kariera w tej dyscyplinie - jak oceniła - nie była jej dana. Raz wystąpiła - bez powodzenia - w zawodach wojewódzkich. Widziała się natomiast jako czempionka pięściarstwa, ale innego zdania był ojciec, który wyperswadował jej ten plan.

- Sympatia do boksu została, bo uwielbiam oglądać walki, ale głównie na żywo. Próbowałam swoich sił także w jeździe konnej, jednak w wieku 13 lat złamałam kość udową, którą musiano mi zespolić śrubami. Pamiętam, że kiedy jechałam karetką do szpitala prosiłam lekarza, żeby założył mi specjalny gips, w którym za miesiąc mogłabym wystąpić w zawodach na Optimiście - mówiła o minionych latach Mrozek Gliszczynska.

Skrzypulec była wówczas zdecydowanie bardziej doświadczoną zawodniczką. Miała w dorobku siedem tytułów mistrza Polski, a w 2012 roku w igrzyskach w Londynie zajęła 12. miejsce. Jej partnerką była wtedy Ogar.

- W listopadzie 2014 roku Agnieszka rozstała się ze swoją drugą załogantką Natalią Wójcik i wtedy dostałam propozycję, żebyśmy spróbowały razem popływać. Zaczęłyśmy treningi i w styczniu w Pucharze Świata w Miami byłyśmy dziesiąte. Po tym starcie doszłyśmy do wniosku, że warto kontynuować tę współpracę. Później regularnie plasowałyśmy się w różnych zawodach w czołowej dziesiątce. Kiedy w październiku w Hajfie zajęłyśmy szóstą pozycję w mistrzostwach globu i zapewniłyśmy sobie kwalifikację na igrzyska w Rio, wiedziałyśmy, że szybko się nie rozstaniemy - przypomniała Skrzypulec.

Już w ubiegłym roku mówiło się o nich, że to nowa jakość w polskim żeglarstwie. W ostatnich latach w kontekście sukcesów czy medalowych szans w najważniejszych imprezach najgłośniej było o zawodnikach i zawodniczkach startujących na windsurfingowej desce. Dzięki nim klasa 470 stała się bardziej znana i widoczna.

- Faktycznie, zawsze byli tylko deskarze, a łódkarze pozostawali w cieniu, przynajmniej od kiedy przestał żeglować Mateusz Kusznierewicz. Bardzo się cieszę, że za naszą sprawą łódkarze wracają do łask. Wytyczamy nowe szlaki, możemy być inspiracją dla innych, pokazywać, że solidne systematyczne treningi przynoszą efekty, że warto marzyć – powiedziała zawodniczka klubu SEJK Pogoń Szczecin.

Druga polska załoga kobieca Antonina Marciniak (Baza Mrągowo) i Julia Oleksiuk (AZS Uniwersytet Warszawski) zajęła 43. miejsce. Wśród mężczyzn Maciej Sapiejka i Adam Krefft (SEJK Pogoń/WCSS) sklasyfikowani zostali na 40. pozycji, a Kamil Cesarski (Baza Mrągowo) i Dominik Janowczyk (SEJK Pogoń) na 52. Mistrzami świata zostali Australijczycy Mathew Belcher i William Ryan, wicemistrzami Szwedzi Anton Dahlberg i Fredrik Bergstrom, a brązowy medal trafił do Austriaków Davida Bargehera i Lukasa Mahra.

CM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie