Kozuch: Siatkówka plażowa to zupełnie inny świat niż halowa

Siatkówka
Kozuch: Siatkówka plażowa to zupełnie inny świat niż halowa
fot. Cyfrasport

Margareta Kozuch uważa, że siatkówka plażowa, w której rozgrywa debiutancki sezon, znacząco różni się od odmiany halowej, w której rywalizowała z powodzeniem przez wiele lat. "To zupełnie inny świat" - powiedziała PAP prawie 31-letnia Niemka polskiego pochodzenia.

"Niby to wciąż siatkówka i elementy gry są podobne, ale jednak tu jesteśmy we dwie, a nie w sześć. Jest więc większa odpowiedzialność i intensywność. Nie mogę liczyć, że w razie czego ktoś mnie zmieni. Gdy mam problem, to muszę z tego jakoś wyjść, bo jak nie, to przegram. Gra na piasku bardzo mi się podoba, choć różnic w porównaniu z siatkówką halową jest mnóstwo" - zaznaczyła mówiąca bardzo dobrze po polsku Kozuch.

 

Jak dodała, rywalizacja pod dachem zapewnia stabilność warunków, podczas gdy przy odmianie plażowej nie zawsze można na to liczyć.

 

"To nie jest zawsze słońce i bezchmurne niebo. Czasem wieje bardzo mocny wiatr, są też nawałnice. Wiele się dzieje" - podkreśliła.

 

Do ubiegłego roku występowała w hali i odnosiła wiele sukcesów. Była uznawana za jedną z najlepszych na świecie, czego potwierdzeniem były nagrody indywidualne. W poprzednim sezonie z włoską drużyną VBC Casalmaggiore triumfowała w Lidze Mistrzyń. Trzy lata wcześniej zajęła w tych rozgrywkach trzecie miejsce w barwach włoskiego Yamamay Busto Arsizio. W sezonie 2011/12 występowała w Atomie Treflu Sopot, z którym wywalczyła mistrzostwo Polski. Rozegrała ponad 300 meczów w reprezentacji Niemiec, z którą zdobyła dwa srebrne medale mistrzostw Europy (2011, 2013).

 

Uznała jednak, że po wielu latach potrzebuje zmiany i zaczęła współpracę z Karlą Borger. Ta ostatnia przez kilka lat tworzyła duet z Brittą Buethe - razem cztery lata temu zostały wicemistrzyniami świata, a rok temu wywalczyły brąz mistrzostw Europy.

 

"To Karla wyszła z taką propozycją. To doświadczona i utytułowana zawodniczka. Brała udział w ostatnich igrzyskach i prezentuje naprawdę konkretny poziom. To była więc dla mnie superopcja" - argumentowała Kozuch.

 

By mieć jak najwięcej okazji do ogrywania się wraz z młodszą dwa lata Borger startują w tym roku w wielu turniejach - w Niemczech, jak i tych o randze międzynarodowej. W kraju za każdym razem plasowały się na podium. W zawodach cyklu World Tour najlepiej poszło im dotychczas w Moskwie, gdzie dotarły do ćwierćfinału. Kozuch zaznaczyła, że ze względu na własną ambicję nie potrafi traktować debiutanckiego sezonu tylko w kategoriach przetarcia.

 

"Zawsze jak się już za coś zabieram, to robię to konkretnie i na serio. Inaczej nie mogę, bo po prostu taka jestem. Jeśli chodzi o przyszłość, to nie wiem, jak będzie. Ogólnie plan jest taki, że mamy razem z Karlą walczyć o start w igrzyskach w Tokio. Nikt oczywiście nie wie, co się wydarzy do tego czasu. Nikt nie wie nawet, co się jutro wydarzy" - zaznaczyła.

 

W turnieju WT w Olsztynie niemiecka para zatrzymała się na 1/8 finału. Kozuch była jedną z ulubienic kibiców, którzy na każdym kroku podchodzili do niej i chcieli zamienić z nią kilka zdań lub zrobić sobie zdjęcie. Zawodniczka z uśmiechem spełniała wszystkie prośby. Nieraz przez to była popędzana przez swojego trenera.

 

"Trafiłam tu na wielu znajomych, nawet nie tyle własnych, co moich rodziców. Podchodzili i mówili np. że studiowali z moją mamą. To jest bardzo miłe. Wielu kibiców specjalnie przychodziło na moje mecze, by mnie dopingować. W Polsce są moje korzenie i zawsze o tym pamiętam. Uwielbiam tu przyjeżdżać. Nie mogę sobie na to pozwolić zbyt często ze względu na częste podróże związane ze startami, ale kiedy tylko mogę, to wpadam z wizytą" - zapewniła Kozuch.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie