Pindera: Miliony nie dla wszystkich

Sporty walki
Pindera: Miliony nie dla wszystkich
fot. youtube.com

Okrągłe sześciocyfrowe honoraria za swój występ w Barclays Center na Brooklynie otrzymają tylko Adrien Broner i Mickey Garcia. Inni dostaną znacznie mniej.

 Dziś w nocy (polskiego czasu) szykuje się kilka naprawdę niezłych walk. O starciu Bronera, byłego mistrza świata czterech kategorii wagowych z Garcią (czempion trzech kategorii, aktualny mistrz WBC w wadze lekkiej) już pisałem. Obaj pewni zwycięstwa, ale ja zdania nie zmieniam, stawiam na Garcię, jednego z moich ulubionych pięściarzy. Kilka lat temu pisałem o nim, że to „Chirurg w rękawicach” i dalej tak uważam. Bije mocno i wyjątkowo precyzyjnie z obu rąk. Ale z Bronerem będzie walczył w wadze superlekkiej. Wycieczki do wyższych kategorii mają swoje granice, tylko ci najwybitniejsi je przekraczają. Mickey Garcia uważa, że w limicie 140 funtów będzie jeszcze lepszy niż w wadze lekkiej (135 funtów) i nie widzi niebezpieczeństwa, co więcej nie wyklucza, że w przyszłości spróbuje sił również w półśredniej (147). Na razie chce jednak pokonać Bronera i w niedalekiej przyszłości zmierzyć się w unifikacyjnym pojedynku z innym mistrzem wagi lekkiej, Jorge Linaresem.

 

Tym bardziej ciekawe więc, czy Adrien „The Problem” Broner pokrzyżuje mu te plany. Obaj otrzymają za ten pojedynek po milionie dolarów. To zdecydowanie najwyższe honoraria na gali w Barclays Center. Inni nie mogą już liczyć na taką szczodrość, choć wynagrodzenie (350 tysięcy USD) dla Jermella Charlo (25-0, 19 KO), który zmierzy się z Argentyńczykiem Sebastianem Heilandem (29-4-2, 16 KO) w wadze średniej (eliminator do pasa WBC) nie należy do najniższych. Jego rywal dostanie 200 tysięcy i  też nie ma źle.

Pamiętajmy, że 27 letni Charlo, były już mistrz IBF kategorii junior średniej, miał dość zbijania wagi, stąd ta decyzja. W niższej wadze pozostał jego brat bliźniak Jarmell Charlo (mistrz WBC).

 

Jermell, noszący przydomek „The Future of Boxing” jest przekonany do tego pomysłu, w nowej wadze czuje się komfortowo i wierzy, że potwierdzi to w ringu, na który wraca po wielomiesięcznej przerwie.  Ma jednak świadomość, że Argentyńczyk tanio skóry nie sprzeda, bo to dla niego życiowa, być może niepowtarzalna szansa. Ale oczywiście to on jest zdecydowanym faworytem, wie też, że wygrana daje mu prawo do walki o pas WBC w wadze średniej, który należy do Giennadija Gołowkina.

 

16 września Kazach zmierzy się z Saulem Alvarezem, wszystko wskazuje jednak na to, że pas ten nie będzie w stawce tego pojedynku, gdyż Alvarez skonfliktowany z tą organizacji nie jest zainteresowany, by o niego walczyć.

 

A wracając do honorariów w Barclays, to dziwi zaledwie 4 tysiące dolarów dla Katie Taylor (5-0, 3 KO), która debiutuje na rynku amerykańskim. Ikona kobiecego boksu, pięciokrotna mistrzyni świata, sześciokrotna Europy i złota medalistka igrzysk w Londynie (2012) otrzyma 3 tysiące USD mniej od Amerykanki Jasmine Clarkson (4-8), która w porównaniu do Irlandki nic nie osiągnęła. Być może jednak Taylor ma zagwarantowane inne pieniądze (np. od rodzimej telewizji), o czym nie wiemy.

 

Solidni pięściarze wagi ciężkiej, Jarrell Miller (18-0-1, 16 KO) i Gerald Washington (18-1-1, 12 KO) też nie są rozpieszczani. „Big Baby” może liczyć na 70 tysięcy, a Washington na 50 tysięcy. Takie sumy w królewskiej kategorii nie powalają.

 

Ale to tylko kolejny dowód na to, że miliony w boksie owszem są, ale nie dla wszystkich.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie