Kapitalny wpis angielskiego klubu! Prowadzący relację... musiał wejść na boisko
Niższe ligi piłkarskie są znakomitą odskocznią dla wielu fanów, którzy albo mają przesyt wielkiego futbolu, albo mocno utożsamiają się z lokalną drużyną. Do bardzo ciekawej sytuacji doszło w Anglii, a bliżej nieznany klub z 10-ego poziomu rozgrywkowego zdobywa coraz to większe uznanie. A wszystko dzięki... jednemu wpisowi na Twitterze!
W poniedziałek Baldock Town rozgrywało mecz jednej z wstępnych rund kwalifikacji do Pucharu Anglii przeciwko North Greenford United Football Club. Niestety dla kibiców, relacja była prowadzona tylko na oficjalnym profilu gospodarzy na Twitterze. Wszystko szło dobrze - aż do 78. minuty.
Relacja może nie była aktualizowana na bieżąco, lecz właśnie od 78. minuty nie pojawił się już żaden wpis odnośnie meczu. Dopiero chwilę po ostatnim gwizdku można było dowiedzieć się, że Baldock Town wygrało 3:1 i zameldowało się w kolejnej rundzie. Dopiero na drugi dzień dowiedzieliśmy się, dlaczego nagle ktoś przerwał pisanie...
Sorry for the lack of updates during the last 10 mins yesterday. Our Twitter correspondant had to go on as sub.
— Baldock Town FC (@baldocktownfc) 21 sierpnia 2017
- Przepraszamy za brak aktualizacji w ostatnich dziesięciu minutach meczu. Nasz twitterowy korespondent musiał wejść na boisko jako zmiennik - przeczytaliśmy.
Wpis ten robi furorę w internecie. Aż 22 000 osób podało go dalej, a 45 000 - polubiło. Liam Kenna musiał pojawić się w końcówce na murawie.
Never been so tired playing 10 mins of football. FA Cup win. 🤘
— Liam Kenna (@Liam_Kenna) 20 sierpnia 2017
Występ Kenny był chyba całkiem dobry, gdyż klub przyznał, że powinien on... zacząć mecz od pierwszej minuty.
He was very good. Should have started.
— Baldock Town FC (@baldocktownfc) 21 sierpnia 2017
To jest właśnie urok niższych lig.
Przejdź na Polsatsport.pl