PLK: Derby Pomorza dla Asseco

Koszykówka
PLK: Derby Pomorza dla Asseco
fot. PAP

Koszykarze Asseco pokonali w Gdyni w derbach Pomorza Czarnych Słupsk 81:77 po dogrywce. - Tego zwycięstwo nie odnieśliśmy dzięki atakowi, bo nie funkcjonował on najlepiej. Wyrwaliśmy je charakterem - powiedział trener gospodarzy Przemysław Frasunkiewicz.

Wydawało się, że zawodnicy Asseco odniosą bezproblemowe zwycięstwo, bo w połowie trzeciej kwarty prowadzili już różnicą 14 punktów – 52:38. Po rzucie za trzy Mantasa Cesnauskisa słupszczanie doprowadzili w 31. min do remisu 54:54, a cztery minuty później dzięki ośmiu punktom zdobytym z rzędu przez Justina Wattsa wygrywali 62:56.

Gospodarze odzyskali jednak inicjatywę i po akcji Marcela Ponitki 14 sekund przed końcem objęli prowadzenie 66:64, ale do dogrywki zdołał doprowadzić Dominic Artis. W dodatkowym czasie przewaga gdynian było już bardzo wyraźna.

- Zabiło nas to, że daliśmy rywalom zbudować wysokie prowadzenie, bo powrót do gry kosztował nas bardzo dużo zdrowia i w końcówce nie mieliśmy już sił. W dogrywce popełniliśmy sporo błędów indywidualnych, posypały się też trójki gospodarzy. Walczyliśmy jednak do końca i gdybyśmy mieli jednego zawodnika gotowego do gry więcej, a zwłaszcza rozgrywającego, którego cały czas szukamy, moglibyśmy pokusić się o zwycięstwo. Uważam jednak, że wygrana Asseco jest zasłużona - przyznał trener Czarnych Marek Łukomski.

W dogrywce dwie "trójki" dla gospodarzy trafił Krzysztof Szubarga (w sumie zdobył 21 punktów, do tego dodał też siedem asyst), a po jednym takim rzucie zanotowali Przemysław Żołnierewicz i center Dariusz Wyka. Pomimo tego trener Asseco nie był zadowolony z postawy swojej drużyny w ataku.

- Emocji nie brakowało, ale pod względem ofensywy nie był to ładny mecz, bo nasz atak nie funkcjonował najlepiej. Mieliśmy problemy ze skutecznością, zwłaszcza na linii osobistych. Nie jest jednak sztuką odnieść zwycięstwo, kiedy trafia się każdy rzut, tylko kiedy gra się nie układa. Nie chcę się usprawiedliwiać, ale łącznie z okresem przygotowawczym było to nasze dopiero drugie spotkanie, w którym występujemy w pełnym składzie. Na pewno jestem zadowolony z ambicji i serca do walki, bo tę wygraną wyrwaliśmy charakterem i mam nadzieję, że z takim zaangażowaniem będziemy rywalizowali w kolejnych meczach - stwierdził szkoleniowiec Asseco.

Teraz gdynian, jedyny w lidze zespół grający wyłącznie polskim składem, czekają dwie wyjazdowe potyczki z Legią Warszawa i Polskim Cukrem Toruń (7 i 16 października), natomiast we własnej hali zawodnicy Asseco ponownie wystąpią dopiero 23 października, kiedy zmierzą się z TBV Startem Lublin. Pierwsze spotkanie w Słupsku Czarni rozegrają natomiast 8 października, a ich rywalem także będą lublinianie.

CM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie