"Marca": FC Barcelona zdradziła swoje ideały
FC Barcelona zdradziła swoje ideały - napisał o piłkarskim klubie hiszpański dziennik "Marca". Wicemistrza kraju skrytykowano za to, że mimo zamieszek na ulicach stolicy Katalonii, zdecydował się rozegrać mecz 7. kolejki ekstraklasy z Las Palmas (3:0).
Sytuacja w mieście była w niedzielę napięta z powodu referendum dotyczącego niepodległości Katalonii. Jego legalności nie uznaje rząd w Madrycie. Policja wkroczyła do wielu lokali i skonfiskowała urny oraz karty wyborcze. Na ulicach doszło do walk z funkcjonariuszami, którzy użyli gumowych pocisków. Ucierpiały setki osób.
Mecz na Camp Nou odbył się przy pustych trybunach.
- Takiej Barcelonie nikt nie kibicuje. Zdradziła swoje ideały, przedkładając przed wszystko inne interes sportowy, podzieliła i zarząd, i szatnię. To był jeden z najsmutniejszych dni w długiej historii klubu - napisali dziennikarze "Marki".
Według nich, większość opinii publicznej domagała się odwołania spotkania. To jednak wiązałoby się z walkowerem oraz karą odjęcia trzech punktów.
- Josep Maria Bartomeu nie miał odwagi. Prezes Barcelony spotkał się ze swoim zarządem, współpracownikami i drużyną, ale nie osiągnięto konsensusu. Niektórzy, w tym Gerard Pique, zdecydowanie sprzeciwiali się rozegraniu meczu. Salomonowe rozwiązanie Bartomeu: zagrać, ale bez kibiców - relacjonowano.
Władze ligi hiszpańskiej nie chciały zgodzić się na przełożenie spotkania na inny termin. Zagroziły prezesowi Barcelony karą.
- Decyzja Bartomeu wywołała tsunami w radzie nadzorczej. Natychmiast do dymisji podało się dwóch działaczy, nie są wykluczone kolejne odejścia. Występ Pique przejdzie do historii. Ze łzami w oczach, nie pozostawił wątpliwości, że nie chce grać, ale zaakceptował decyzję klubu - napisała "Marca".
Pique po niedzielnych wydarzeniach podkreślił też, że rozważy zakończenie kariery w reprezentacji Hiszpanii.
- Jestem i czuję się Katalończykiem. Jestem dumny z Katalończyków. Wybory to prawo, którego trzeba bronić. To, co się dzieje, to moje najgorsze doświadczenie w karierze - powiedział 30-letni obrońca.
Katalońskie dzienniki "Sport" i "L'Esportiu" zamieściły w poniedziałek bardzo podobne okładki, na których pokazano zdjęcie pustych trybun Camp Nou i podpis: "Hańba".
- Barcelona postanowiła rozegrać za zamkniętymi drzwiami mecz, który nigdy nie powinien się odbyć - oceniono w "Sporcie".
Inaczej na krytykę zareagowali dziennikarze "El Pais", którzy stanęli w obronie szefa Barcelony.
- Nie jest łatwo zarządzać klubem, gdy płonie cały kraj. Bartomeu był przytłoczony tymi wydarzeniami, znalazł się między młotem a kowadłem - przepisy nakazywały rozegranie spotkania, opinia publiczna chciała jego przełożenia - opisano.
Dzięki bramkom Sergio Busquetsa oraz dwóm Argentyńczyka Lionela Messiego, Barcelona wygrała 3:0 i prowadzi w tabeli hiszpańskiej ekstraklasy z kompletem punktów i bilansem bramek 23-2.
Kilka godzin później swoj mecz rozegrał Real Madryt, który pokonał przed własną publicznością lokalnego rywala Barcelony - Espanyol 2:0. Na trybunach Santiago Bernabeu również doszło do demonstracji politycznej - w 12. minucie kibice podnieśli kartki w barwach narodowych.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze