Sulęcki przed walką z Culcayem: Pójdę na całego, ale on też. I dobrze!

Sporty walki
Sulęcki przed walką z Culcayem: Pójdę na całego, ale on też. I dobrze!
fot. PAP

- Nazwisko Culcaya znałem, ale specjalnie się nim nie interesowałem. Nie wierzyłem w to, że uda się go wyciągnąć poza Niemcy, gdzie ciągle walczy. Dla mnie to wielki plus - pokazać się z jak najlepszej strony na tle tak uznanego rywala, wygrać z nim w Ameryce. Mieć na rozkładzie byłego mistrza świata amatorów, mistrza świata zawodowców? To się liczy” – mówi Maciej Sulęcki (25-0, 10 KO).

Sulęcki na gali 21 października w Prudential Center w Newarku zmierzy się z byłym tymczasowym mistrzem świata WBA, Ekwadorczykiem walczącym w Niemczech – Jackiem Culcay’em (22-2, 11 KO).

 

Na gali World Boxing Super Series w Newarku wystąpi także dwóch innych polskich pięściarzy – w głównej walce wieczoru Krzysztof Włodarczyk (53-3, 37 KO) z mistrzem świata IBF Muratem Gasiejewem (24-0, 17 KO) oraz Mateusz Masternak (39-4, 26 KO) ze Stivensem Bujajem (16-1, 11 KO).  

 

Jesteś w wadze super półśredniej...bo to była jedyna realna szansa na wielki walki? Zmusiło Ciebie do tego życie i promotor?

 

Maciej Sulęcki: Nikt mnie niczego w życiu jeszcze nie zmusił. Bo jak ktoś mnie do czegoś zmusza, to zwykle robię odwrotnie. Taki już jestem. Była sugestia od Pana Wasilewskiego czy dałbym radę, bo są szanse na coś dużego. Spróbowałem, spodobało mi się i jestem teraz w tej kategorii co trzeba. Za szansę promotorowi publicznie dziękuję.

 

Pięściarze zmieniają kategorie wagowe z dwóch powodów – bo szukają szans, chcę być coraz lepsi, albo nie mają wyjścia. Już wiemy, że to nie to drugie. Jesteś lepszy?

 

Jestem, czuję się lepszym pięściarzem teraz niż byłem pół roku temu. Trener Kłak nade mną czuwa, mam spokojną głowę myślącą tylko o walce, bo jest zapewniony dietetyk, wszystko dopracowane na maksa. Jestem teraz na obozie w Karpaczu, pełen spokój, koncentracja. A boksersko? Czuję się szybszy, dokładniejszy w ciosach. Na pewno nic mi nie ubyło. To Ci mogę zagwarantować.

 

Znak rozpoznawczy Striczu to agresja. Włączasz kolejny bieg, kiedy rywal się tego nie spodziewa.

 

Zapewniam, że jest agresja. Przeciwko Jack’owi Culcay’owi będzie terror, a nie agresja. Od pierwszej minuty. Terror.  

 

Między rywalami, z którymi walczyłeś jako lekkośredni, a Culcayem jest przepaść. Na korzyść Culcay’a. Ale czy będzie to najtrudniejsza walka w karierze, to się przekonamy.

 

I bardzo dobrze, że jest przepaść. Widziałem, że Culcay jest dziesiąty na boxrecu. Widziałem jego walkę z Andrade. Dobrze wyglądał, widać, że potrafi inteligentnie boksować, wie o co w tym wszystkim chodzi. Dobrze porusza się na nogach, dobrze wyszkolony technicznie. W tej walce Andrade wyglądał nie najlepiej. Nie wiem czy było to dlatego, że dobrze walczył Culcay, czy miał gorszy dzień. Z tymi najtrudniejszymi walkami w karierze to  nigdy nic nie wiadomo. Będzie wiadomo, jak zejdę z ringu w Newarku.

 

Znałeś jego nazwisko zanim usłyszałeś oficjalne potwierdzenie walki w Prudential Center?

 

Znałem, ale specjalnie się nim nie interesowałem, bo nie wierzyłem w to, że uda się go wyciągnąć poza Niemcy, gdzie ciągle walczy. Dla mnie to wielki plus - pokazać się z jak najlepszej strony na tle takiego uznanego rywala, wygrać z nim w Ameryce. Mieć na rozkładzie byłego mistrza świata amatorów, mistrza świata zawodowców? To się liczy.

 

Jak zwykle u Ciebie obowiązuje zasada „tylko zwycięstwo”. U niego na pewno też bo półoficjalnie wiadomo, że wygrany z 21 października będzie się bił o tytuł. Ty to wiesz, ale... on też.

 

I bardzo dobrze. Chcę pasa, wszyscy to wiecie. Obaj pójdziemy na całego. Ja sobie tego na pewno życzę. Kibice na pewno też.

Przemek Garczarczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie