Ekstraklasa: Fornalik w końcu nie przegrał...

Piast Gliwice zremisował u siebie z Sandecją Nowy Sącz 2:2 w pierwszym sobotnim meczu 12. kolejki piłkarskiej ekstraklasy, zdobywając wyrównującą bramkę w 95. minucie. Gospodarze przystąpili do tego spotkania po czterech ligowych porażkach z rzędu, a za dwie z nich odpowiada Waldemar Fornalik, który objął stery w Piaście 19 września. Były selekcjoner reprezentacji Polski poległ także w Pucharze Polski.

Z powodu kary po czerwonej kartce w spotkaniu z Górnikiem Zabrze nie mógł wystąpić podstawowy bramkarz Piasta Jakub Szmatuła, który będzie z trybun oglądał cztery mecze. Zastąpił go Dobrivoj Rusov, a w role kierownika drużyny z podobnych podwodów musiał się wcielić Marek Wleciałowski, asystent trenera Waldemara Fornalika.

Oba zespoły bardzo długo się „rozkręcały”. Pierwszy zaatakował Piast, nieco groźniejsze były akcje gości, ale prowadzenie objęli gliwiczanie. Po wyrzucie piłki z autu przez Patryka Dziczka ustawiony w polu karnym Sandecji niepilnowany Aleksandar Sedlar spokojnie pokonał bramkarza, oddając pierwszy celny strzał tego popołudnia.

Bardzo szybko zespół trenera Fornalika mógł ucieszyć swoich kibiców po raz drugi, gdyby Maciej Jankowski zdołał wygrać pojedynek sam na sam z Michałem Gliwą.

Goście odpowiedzieli najpierw obronionym strzałem Adriana Danka, a potem „bombą” Mateusza Cetnarskiego. W tym drugim przypadku piłka odbiła się od poprzeczki i murawy. Sędzia skorzystał z wideoweryfikacji i uznał gola.

Po przerwie w dalszym ciągu niedokładnie grający piłkarze nie rozpieszczali kibiców nadmiarem sytuacji podbramkowych. Trochę aktywniejsi byli gliwiczanie. Po „główce” Joela Valencii bez trudu piłkę złapał Gliwa. Więcej kłopotów miał po silnym strzale Aleksandra Jagiełło.

W 73. minucie „oko w oko” z nowosądeckim bramkarzem znalazł się napastnik gospodarzy Michal Papadopulos. Znów lepszy był Gliwa.

Sandecja atakowała rzadziej, ale skutecznie i po akcji dwóch rezerwowych rozstrzygnęła mecz. Po podaniu Tomasza Brzyskiego głową przelobował Rusowa Filip Piszczek. Gliwiccy kibice przyjęli to „chłodno”, zarzucając swoim piłkarzom brak ambicji.

Piast ruszył do ataku, który przyniósł skutek w 95. minucie po uderzeniu wprowadzonego na boisku w końcówce Mateusza Maka.

Piast Gliwice - Sandecja Nowy Sącz 2:2 (1:1)

Bramki: Sedlar 29, Mak 95 - Cetnarski 44, Piszczek 79. Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 4 248.

PIAST: Dobrivoj Rusov - Martin Konczkowski, Uros Korun, Hebert, Marcin Pietrowski - Joel Valencia, Patryk Dziczek (85. Mateusz Mak), Maciej Jankowski (66. Karol Angielski), Aleksandar Sedlar, Aleksander Jagiełło (79. Denis Gojko) - Michal Papadopulos.

SANDECJA: Michał Gliwa - Adrian Basta, Michal Piter-Bucko, Płamen Kraczunow, Patrik Mraz - Bartłomiej Dudzic (75. Filip Piszczek), Mateusz Cetnarski, Wojciech Trochim (77. Maciej Korzym), Grzegorz Baran, Adrian Danek (63. Tomasz Brzyski) - Aleksandyr Kolew.