Liga Mistrzów: Wisła Płock minimalnie słabsza od Nantes

Piłka ręczna
Liga Mistrzów: Wisła Płock minimalnie słabsza od Nantes
fot. PAP

Piłkarze ręczni Orlen Wisły przegrali we własnej hali z francuskim HBC Nantes 30:32 (13:16) w meczu 6. kolejki Ligi Mistrzów. Płocczanie z dorobkiem jednego punktu zajmują przedostatnie miejsce w tabeli grupy A.

Dotychczas ekipa z Nantes radziła sobie w LM dużo lepiej niż płocczanie. Wicemistrzowie Francji mieli w dorobku dwa zwycięstwa i remis, a Orlen Wisła zdobyła tylko punkt z PDD Zagrzeb.

 

W barwach płockiej drużyny po raz pierwszy w tym sezonie w LM wystąpi Dan Racotea, który odniósł kontuzję w połowie września przed pierwszym spotkaniem rozgrywek z Vardarem Skopje. Rumuński zawodnik pozytywnie przeszedł badania lekarskie i dostał zgodę na powrót do zespołu. Nadal trener Piotr Przybecki nie może za to korzystać z usług Marko Tarabochii.

 

Pierwszy kwadrans spotkania był wyrównany. Żadna z drużyn nie zdołała zwiększyć swojej przewagi o więcej niż jednego gola. W 15. min pojedynku miejscowi przegrywali 8:9, a w 11. już 8:11 i Przybecki poprosił o przerwę w grze. Po niej poprawy nie było, a po kolejnych błędach jego zawodników rywale z zimną krwią korzystali z okazji i powiększali przewagę.

 

W 20. min goście podwyższyli na 13:9, straty Orlen Wisły byłyby większe, gdyby nie dobra postawa Adama Morawskiego w bramce. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 16;13 dla Nantes.

 

Znakomicie Orlen Wisła rozpoczęła drugą połowę i w 37. min doprowadziła do remisu 17:17, a w 41. min wychodząc na prowadzenie 20:19. Nadal imponował w bramce Morawski, który bronił bardzo trudne rzuty.

 

W 43. min podopieczni trenera Przybeckiego prowadzili 22:20, ale trzy minuty później to wicemistrz Francji był bliżej zwycięstwa (23:22). Przez pięć kolejnych minut goście zdobyli dwie następne bramki i szkoleniowiec "Nafciarzy" poprosił o czas. Z dużym trudem wywalczona przewaga została zaprzepaszczona głównie po własnych błędach płockich zawodników.

 

Po przerwie gospodarze zbliżyli się na 24:25, ale rywale odpowiedzieli dwoma trafieniami, a na dodatek rzutu karnego nie wykorzystał Sime Ivic i było 24:27.

 

Od 53. min Orlen Wisła grała w osłabieniu, najpierw na ławce kar usiadł Jose de Toledo, a gdy wrócił na parkiet, "zmienił" go Igor Żabic. Nie przeszkodziło to jednak wicemistrzom Polski odrobić strat i doprowadzić do remisu 29:29. Wszyscy kibice oglądali pojedynek na stojąco.

 

30. bramkę dla Nantes rzucił Nicolas Claire, a strzał Macieja Gębali obronił Cyril Dumoulin. To były kluczowe momenty spotkania, gdyż po chwili goście podwyższyli prowadzenie. Wynik na 32;30 dla nich ustalił najskuteczniejszy na boisku strzelec 9 goli David Balanguer.

 

Ostatni mecz I rundy LM Orlen Wisła rozegra na wyjeździe 11 listopada o godz. 16 z ostatnim w tabeli szwedzkim IFK Kristianstad.

KJ, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie