Peszko: W naszej grupie chciałbym uniknąć Hiszpanii

Piłka nożna
Peszko: W naszej grupie chciałbym uniknąć Hiszpanii
fot. PAP

Przed piątkowym losowaniem grup piłkarskich mistrzostw świata, eksperci w jednym są zgodni - w fazie grupowej lepiej uniknąć Hiszpanii. Niektórzy też przestrzegają przed zespołami skandynawskimi.

Sławomir Peszko (piłkarz Lechii Gdańsk i reprezentacji Polski): W naszej grupie chciałbym uniknąć europejskich drużyn, a zwłaszcza Hiszpanii z drugiego koszyka oraz, co oczywiste, Serbii z czwartego. Z kolei z trzeciego koszyka nie chciałbym szczególnie trafić na naszego eliminacyjnego rywala Danię, która odrodziła się i jest obecnie bardzo silnym zespołem. Z kolei moja wymarzona grupa to taki trochę tercet egzotyczny - nie miałbym nic przeciwko temu, gdybyśmy w pierwszej fazie mistrzostw zmierzyli się z Meksykiem, Egiptem oraz Japonią. Z tą pierwszą ekipą przegraliśmy co prawda ostatnio towarzyski mecz w Gdańsku, ale występując w podstawowym składzie, a tak będzie w Rosji, jesteśmy w stanie wygrać. Generalnie uważam, że przyszłoroczne mistrzostwa świata będą stały pod znakiem dominacji europejskich drużyn.

Franciszek Smuda (były selekcjoner reprezentacji Polski): Patrząc na podział koszyków mogę wymarzyć sobie grupę ze Szwajcarią, Kostaryką lub Egiptem i Arabią Saudyjską. Chciałbym, żeby tak było, bo to drużyny od których jesteśmy teoretycznie silniejsi. Ale najlepiej wiem, że na takim turnieju, to nie musi nic znaczyć. Może bowiem okazać się, że w powszechnym odczuciu kibiców trafimy do "łatwej" grupy, a w rzeczywistości okaże się ona bardzo trudna. Pamiętam euforię po losowaniu rywali w mistrzostwach Europy 2012, kiedy wszyscy mówili: "co to za łatwa grupa". Ale Grecja, Rosja i Czechy to były naprawdę bardzo silne ekipy, a my jeszcze nie byliśmy na takim poziomie - choćby pod względem doświadczenia - jak obecna kadra. Losowanie to jednak zawsze pewien dreszczyk emocji. Niezależnie od wylosowanych przeciwników nie ma co popadać w euforię czy zbytnio się kogoś obawiać. Trzeba wziąć, co los da, bo chcąc zająć wysokie miejsce na mundialu trzeba potrafić wygrać z każdym.

Tomasz Łapiński (były obrońca reprezentacji Polski): Nie mam swojej "grupy marzeń" lub "grupy śmierci", bo jestem zwolennikiem teorii, że na losowanie nie mamy żadnego wpływu i trzeba ze spokojem oczekiwać, jakich rywali przydzieli nam los. Konfrontacja z każdym zespołem, który dostał się na mistrzostwa świata będzie ciekawa i zarazem dużym wyzwaniem. Skala potencjału reprezentacji, nawet tych znajdujących się w tym samym koszyku, może wydawać się duża, ale na boisku nie musi być tego widać. Mimo znalezienia się w pierwszym koszyku, musimy być przygotowani na to, że łatwych rywali nie będzie.

Andrzej Padewski (wiceprezes PZPN ds. zagranicznych): Dawno nas nie było na mistrzostwach i w takich typowaniach w innych krajach pewnie Polska będzie często wymieniana, bo będziemy w roli jakby beniaminkiem i każdy będzie chciał na nas trafić. A co do moich typów, to z drugiego koszyka fajnie byłoby trafić na Meksyk albo Urugwaj, bo już trochę znamy te zespoły po ostatnich sparingach. Z trzeciego bardzo bym chciał Danię, bo mamy rachunki do wyrównania. I zostaje ostatni, gdzie fajnie byłoby wylosować kogoś egzotycznego np. Arabię Saudyjską.

Krzysztof Pawlak (były piłkarz i trener reprezentacji Polski, uczestnik mundialu w 1986 roku): Grupa marzeń dla Polski to moim zdaniem Peru, Kostaryka i Australia. Peru to przynajmniej teoretycznie najsłabszy zespół z strefy południowoamerykańskiej. Z kolei reprezentacje z Oceanii nie należą do najmocniejszych, choć powoli poprawiają poziom. Natomiast nie chciałbym, żebyśmy trafili na Hiszpanię z drugiego koszyka, a z trzeciego Szwedów, którzy wyeliminowali Włochów, a to o czymś świadczy. Może nawet lepiej, gdybyśmy nie mieli za przeciwników drużyn z Europy i z Ameryki Południowej. Reprezentacje z Azji czy Afryki są w naszym zasięgu, zresztą nie możemy myśleć inaczej, skoro chcemy coś więcej osiągnąć na tych mistrzostwach.

Marcin Baszczyński (były reprezentant Polski, uczestnik MŚ w 2006 roku): Dla polskiej reprezentacji ważniejsze od wyników losowania będzie, aby Robert Lewandowski wytrwał w zdrowiu i formie przez najbliższe pół roku. Sztab Adama Nawałki jest tak rozbudowany i profesjonalny, że z analizą rywali na pewno sobie poradzi. Generalnie uważam, że nasza reprezentacja jest w stanie powalczyć praktycznie z każdą drużyną z Europy. A jeśli chodzi o bardziej egzotyczne drużyny, to pojawia się pewien znak zapytania. Mamy jednak doświadczoną drużynę, która ma za sobą udany start w mistrzostwach Europy i powinna odnaleźć się w także na turnieju w Rosji. Jeśli chodzi o drugi koszyk, to najlepiej byłoby uniknąć Hiszpanii. Jak znam życie to trafimy na Anglię albo Chorwację. Z trzeciego koszyka pewnie trafi się nam jakaś egzotyczna reprezentacja. Myślę, że najbezpieczniejszy byłby Iran. W czwartym koszyku zespoły prezentują różny poziom. Jest Serbia, Nigeria, groźna może być też Japonia, więc z tego grona wybrałbym Australię, o ile oczywiście wcześniej nie trafimy już na kogoś ze strefy azjatyckiej.

Leszek Ojrzyński (trener Arki Gdynia): Nie przywiązywałbym zbyt wielkiej wagi do losowania. Z każdym można wygrać i z każdym można przegrać, dlatego trzeba przyjąć to, co da nam los. Poza tym nieco teoretycznie łatwiejszy przeciwnik może sprawić więcej problemów niż wydawałoby się silniejszy zespół. Na mistrzostwach świata w 2006 roku w Niemczech naszymi grupowymi rywalami były Ekwador oraz Kostaryka i mieliśmy awansować do dalszej fazy razem z gospodarzami imprezy. Dlatego spokojnie podchodzę do piątkowego losowania. Nasza reprezentacja dysponuje dużym potencjałem, bo ma jednych z najlepszych napastników i stoperów na świecie. Dodajmy do tego Krychowiaka, jeśli oczywiście będzie w formie, oraz tradycyjnie bramkarza i to już jest solidny szkielet. Poza tym jesteśmy również mądrzejsi o ostatnie mistrzostwa Europy, w których przegraliśmy w ćwierćfinale po rzutach karnych z późniejszym triumfatorem Portugalią. To też jest nasze doświadczenie i siła. Myślę, że w Rosji możemy cieszyć się nawet z awansu do półfinału, a dotarcie do fazy medalowej byłoby wielkim osiągnięciem.

Radosław Gilewicz (były reprezentacyjny piłkarz): Wszelkie typowania grup "marzeń" czy "śmierci" to tylko zabawa. Trzeba po prostu poczekać. Ja się bardzo cieszę, że nasza reprezentacja wystąpi w MŚ. A niezależnie od rywali, to w grupie łatwo nie będzie. Bo wszyscy się przygotowują, dla każdej drużyny to niezwykle ważna impreza. My będziemy losowani z pierwszego koszyka, czyli na mecz z nami każdy przeciwnik będzie się dodatkowo spinał. Poza tym piłkarze z innych kontynentów, a grający w klubach europejskich, mogą się w swoich zespołach narodowych pozbyć ograniczeń taktycznych i stać się nieobliczalnymi. Oni na co dzień muszą się dostosować do precyzyjnych założeń taktyki, a w reprezentacji dostają swobodę, mogą się wykazać większą kreatywnością, indywidualizmem, wracają do korzeni. Są niezwykle dumni z bronienia barw swojego kraju, odżywają i są przez to nieobliczalni.

no, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie