Dujszebajew: Mimo porażki zespół zasłużył na pochwałę

Piłka ręczna
Dujszebajew: Mimo porażki zespół zasłużył na pochwałę
fot. PAP

Tegoroczne występy w Lidze Mistrzów piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce zakończyli wyjazdową przegraną z Telekomem Veszprem 26:31. „Mimo tej porażki mój zespół zasłużył na pochwałę, to był dobry mecz w naszym wykonaniu” – powiedział PAP trener Tałant Dujszebajew.

Po pierwszej połowie kielecki zespół remisował z mistrzem Węgier 15:15. Jeszcze na 10 minut przed końcem po bramce Michała Jureckiego VIVE przegrywało tylko trzema trafieniami (22:25). Końcówka spotkania należała już jednak do gospodarzy. „Zabrakło nam dzisiaj skuteczności w sytuacjach sam na sam z Rolandem Miklerem (bramkarz węgierskiego zespołu – PAP), w kilku innych przypadkach przysłowiowego szczęścia” – analizował przegrany mecz Dujszebajew.

 

„Robimy skuteczny blok, a piłka trafia do Andreasa Nilssona i ten zdobywa bramkę. Filip Ivic świetnie interweniuje, ale piłka wpada w ręce Dejana Manaskowa i znów tracimy gola. Takich sytuacji było znacznie więcej. Szczęście było dzisiaj po stronie Veszprem, ale mam nadzieję, że po nowym roku ono do nas wróci” – dodał szkoleniowiec.

 

Zawodnicy mistrza Węgier grali bardzo agresywnie w obronie, często przekraczając przepisy. Otrzymali siedem dwuminutowych kar, choć wydaje się, że czescy sędziowie powinni ich pokazać szczypiornistom Veszprem znacznie więcej. „Nie mam w zwyczaju komentować pracy arbitrów. Od tego jest obserwator EHF (Europejska Federacja Piłki Ręcznej – PAP) i wy dziennikarze. Ja skupiam się na postawie i ocenie gry swojej drużyny” – dodał pierwszy trener VIVE, który nie chciał komentować pracy rozjemców tego spotkania.

 

W kieleckiej ekipie najjaśniejszą postacią był zdobywca dziewięciu bramek Michał Jurecki. „Michał faktycznie zagrał bardzo dobrze, ale wszyscy zasłużyli na pochwałę. Robiliśmy oczywiście błędy w ataku i w obronie, ale to był dobry mecz w naszym wykonaniu” – jeszcze raz podkreślił trener mistrzów Polski, który jest przekonany, że jego zespół kroczy w dobrym kierunku.

 

„Ten mecz, mimo porażki, pokazał, że w mojej drużynie tkwi ogromny potencjał. Jestem zadowolony z tego jak zawodnicy pracują na treningach i jak walczą. Dzisiaj się nie udało wygrać, ale ten zespół nigdy się nie poddaje, tylko zawsze walczy do końca. Efekty naszej pracy przyjdą i będziemy grać coraz lepiej” – powiedział kirgiski trener.

 

Po dziesięciu kolejkach Ligi Mistrzów VIVE z ośmioma punktami zajmuje piątą lokatę w tabeli grupy B. Kolejny mecz w tych rozgrywkach kielczanie zagrają 11 lutego przyszłego roku na wyjeździe z niemieckim Flensburgiem.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie