Jędrzejczyk: Cieszę się, że w ogóle żyję

Sporty walki
Jędrzejczyk: Cieszę się, że w ogóle żyję
fot. PAP

Joanna Jędrzejczyk w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" odsłoniła kulisy ścinania wagi przed walką z Rose Namajunas. - Jestem w ogóle szczęśliwa, że funkcjonuję, że żyję, bo wielokrotnie się słyszy, że jakiś zawodnik poniósł śmierć albo stało się coś niekorzystnego dla zdrowia w trakcie ścinania wagi albo po ścinaniu - mówi była mistrzyni UFC.

Joanna Jędrzejczyk (14-1, 4 KO, 1 SUB) 5 listopada sensacyjnie straciła pas mistrzowski organizacji UFC w kategorii słomkowej. Polka już w pierwszej rundzie została znokautowana przez Rose Namajunas (7-3, 1 KO, 5 SUB). Jędrzejczyk po raz pierwszy w karierze przegrała pojedynek w MMA - tym samym straciła szansę na poprawienie rekordu obron tytułu należącego do Rondy Rousey. W wywiadzie zawodniczka z Olsztyna zdradziła, co mogło być jedną z przyczyn porażki z Amerykanką.

- Wierzę, że tę walkę miałam wygrać i wiem, że tę walkę mogłam wygrać. Niestety, osoby, z którymi współpracowałam, doprowadziły mnie do bardzo krytycznego stanu. Chodziło tutaj o stan fizyczny, bo psychicznie stanęłam i wyszłam do tej walki. W nocy z czwartku na piątek, czyli na kilkanaście godzin przed ważeniem, musiałam stawić czoła czternastu godzinom ciężkiego zbijania wagi. I to nie był łatwy proces. Przyświecało mi tylko jedno – muszę zrobić wagę. Mówiłam wielokrotnie swojej doktor: „Rano muszę stanąć w limicie 115 funtów i nieważne, co mam teraz zrobić – czy mam przekopać, nie wiem, wąwóz, czy mam siedzieć w wannie w temperaturze nie wiadomo jak wysokiej, ja chcę tą wagę zrobić” – i musi wziąć to pod uwagę - powiedziała Polka.

Jędrzejczyk przygotowywała się do starcia z Namajunas, współpracując z Perfecting Athletes – firmą, która dbała o jej ścinanie wagi i kwestie żywieniowe przed walkami w UFC. Współpraca Polki i tejże formy trwała od dłuższego czasu, ale okazuje się, że po ostatniej walce dobiegła końca. -  Wybaczę jako ludziom, bo jestem takim człowiekiem i podejrzewam, że tą relację, jaką mamy jako ludzie, ona się zachowa, ale ja już nie mogę współpracować z takimi ludźmi - stwierdziła Jędrzejczyk.

Najbardziej dramatyczne i dające najwięcej do myślenia, są jednak te słowa naszej mistrzyni. - Wieczorem z czwartku na piątek miałam 7,5 kg do zbicia, co jest naprawdę bardzo dużo. Teraz jestem w ogóle szczęśliwa, że funkcjonuję, że żyję, bo wielokrotnie się słyszy, że jakiś zawodnik poniósł śmierć albo stało się coś niekorzystnego dla zdrowia w trakcie ścinania wagi albo po ścinaniu wagi, tak że ja zbyt mocno cenię życie, żeby powtórzyć takie coś - zaznaczyła.

psl, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie