Pindera: Chłopaki z charakterem

Zimowe
Pindera: Chłopaki z charakterem
fot. PAP

Polscy skoczkowie w olimpijskim sezonie radzą sobie dobrze, szczególnie w konkursach drużynowych, jak na mistrzów świata przystało. A jak coś nie wyjdzie, to nie szukają na siłę usprawiedliwień.

W Titisee Neustadt do pierwszego miejsca w konkursie drużynowym, które zajęli znakomici w tym sezonie Norwegowie, zabrakło im zaledwie 0,8 pkt.

 

W niedzielę, gdy walczyli indywidualnie warunki fizycznie sprawiły, że rozegrano tylko jedną serię. I Maciej Kot przewrócił się przy lądowaniu, na szczęście nic mu się nie stało.

 

Komentatorzy TVP uznali, że winny jest źle przygotowany zeskok, to samo mówiono w studiu telewizyjnym, gdzie ekspertem jest ojciec Maćka, Rafał Kot. To z jego ust padło stwierdzenie, że Maciej nie ponosi przy tym upadku najmniejszej winy.

 

A później, ten pytany na miejscu w Titisee Neustadt przez reportera jak doszło do tej nieprzyjemnej sytuacji odpowiada krótko, aczkolwiek treściwie, że to jego wina. Chciał ten skok pociągnąć dalej, popełnił drobny błąd i w efekcie musiał padać tak, by do minimum ograniczyć ryzyko kontuzji.

 

Gdy reporter zapytał jeszcze, czy do upadku czasami nie przyczynił się źle przygotowany zeskok, Maciej Kot spojrzał zdziwiony i odparł, że jeśli inni lądowali i nie padali, to chyba nie było z tym zeskokiem tak źle. Owszem stwarzał problemy, był miękki, ale w takich warunkach jakie panowały na skoczni, to nie powinno dziwić.

 

Nie ukrywam, że lubię sportowców tak stawiających sprawę. Nasz czołowy skoczek mógłby się usprawiedliwiać i zapewne nikt nie miałby mu tego za złe, ale jemu nawet nie przyszło to do głowy.

 

I co istotne, nie jest jedynym, tak charakternym facetem w polskiej drużynie. Nie raz już w podobnym stylu wypowiadali się Kamil Stoch, Dawid Kubacki czy Piotr Żyła. Jak coś nie wyjdzie, nie tłumaczą się, nie szukają dziury w całym, tylko mówią jak było. Oni po prostu znają swoją wartość, wiedzą że są mocni i stać ich na wygrywanie. A niepowodzenia tylko ich mobilizują. Jak pamiętam taki był też Adam Małysz, dlatego potrafił skutecznie walczyć w każdych warunkach.

 

W najbliższy weekend skoki w Engelbergu, a później Turniej Czterech Skoczni. Myślę, że dopiero po Nowym Roku będziemy mogli powiedzieć więcej o olimpijskich szansach Polaków. Na razie jest dobrze, szczególnie w konkursach drużynowych, a powinno być jeszcze lepiej.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie