Wprowadził żużel w inną epokę. Gollob laureatem Superczempiona

Inne

Nie w takich okolicznościach Tomasz Gollob chciał odbierać swojego Superczempiona. Nagroda należy mu się jak mało komu, bo w pojedynkę przecierał polskim żużlowcom drogę na szczyt. Ostatnie sukcesy to także jego zasługa.

W tym roku do elitarnego grona najwybitniejszych zawodników w historii polskiego sportu dołączy Tomasz Gollob. Superczempion „Przeglądu Sportowego” to jedna z najbardziej prestiżowych nagród dla sportowców w Polsce. W tym roku po raz pierwszy trafi do przedstawiciela sportu żużlowego.

O wielkich zasługach Golloba dla tej dyscypliny w naszym kraju przekonywali jego następcy, którzy tuż po zdobyciu w 2017 roku kolejnego tytułu drużynowych mistrzów świata, dedykowali sukces właśnie jemu. Takich gestów jest jednak znacznie więcej, bo całe środowisko doskonale zdaje sobie sprawę, że ostatnie lata prosperity zawdzięcza właśnie charyzmatycznemu zawodnikowi. To on wprowadził polski żużel w nową epokę i w trudnych latach 90. udowodnił, że z rywalami z Zachodu można walczyć jak równy z równymi. Młodemu Gollobowi wkroczyć na światowe salony było znacznie trudniej. Nie bał się walczyć o swoje na torze i poza nim. A dzięki wytrwałości i ambicji utorował drogę na sam szczyt nie tylko sobie, lecz także następcom. Na popisach żużlowca wychowało się całe pokolenie, które teraz jeździ w PGE Ekstralidze i ściąga tłumy na stadiony. Kolejni zawodnicy przemierzają ścieżkę przetartą ponad 20 lat temu właśnie przez Golloba. Dodatkowo zawodnik zdążył odcisnąć swoje piętno na Bartoszu Zmarzliku, który śmiało przejął jego rolę.

Przyznaniu wyróżnienia towarzyszyła jednak zupełnie inna atmosfera niż w poprzednich latach. Wszyscy byli świadomi, że Gollob dostanie kiedyś tę nagrodę, ale nikt nie spodziewał się, że nastąpi to tak szybko. Żużlowiec oprócz planów na miniony sezon, miał także ambitne cele związane z motocrossem oraz startem w Rajdzie Dakar. Dopiero wtedy chciał stanąć na scenie i odebrać wyróżnienie. Tak było właśnie z wyróżnionym w ostatnich edycjach Tomaszem Majewskim czy Otylią Jędrzejczak.

W obu przypadkach nagrodę dostali sportowcy, którzy zrealizowali wszystkie swoje cele i samodzielne podjęli decyzję o zakończeniu zmagań na arenach sportowych. W przypadku Golloba jest inaczej, bo sam przyznaje, że miał jeszcze kilka ważnych celów do zrealizowania. Tuż przed tragicznym wypadkiem zapowiadał, że zamierza startować na żużlu do pięćdziesiątki. W międzyczasie miał rozpocząć starty w motocrossie i rajdach terenowych.

Gollob doskonale zdaje sobie sprawę, że nagrodę za całokształt kariery otrzymuje się po jej zakończeniu. Żużlowiec wie, w jak trudnej sytuacji się znajduje, ale cały czas ma nadzieję na odzyskanie sprawności i powrót do sportu. Myśli zawodnika poruszają się w chwili obecnej na dwóch biegunach, pierwszy z nich to codzienna walka z bólem, a drugi to marzenia związane z odzyskaniem sprawności i plany na przyszłość. Iskierkę nadziei daje fakt, że rdzeń kręgowy nie został całkowicie przerwany. Daje to szanse na odzyskanie z upływem lat choćby części władzy nad nogami. Wtedy Gollob mógłby przystosować samochód i zrealizować marzenie o przemierzeniu Ameryki Południowej. Ta myśl napędza go i mobilizuje do trudnej codziennej rehabilitacji.

W tym momencie nieosiągalnym szczytem marzeń dla Golloba pozostaje podróż do Warszawy. Ze względu na ból i strach przed pogorszeniem się stanu zdrowia, zawodnik mimo ogromnych chęci nie będzie mógł pojawić się na Gali i Balu Mistrzów Sportu. Zamiast zbierania laurów przy blasku fleszy, statuetkę Gollobowi w jego domu wręczyła delegacja „Przeglądu Sportowego” i Polsatu. Lekarze wierzą, że intensywna rehabilitacja pomoże legendzie polskiego żużla bez większych komplikacji znieść podróż do Warszawy w maju na Grand Prix Polski na PGE Narodowym. Na razie jednak dla zawodnika ogromnym problemem jest spędzenie godziny poza łóżkiem, więc podróż do stolicy byłaby zbyt dużym wysiłkiem. W uzyskaniu poprawy pomocna może okazać się interwencja specjalistów z Chin. Przypadek Golloba jest teraz sprawdzany przez doświadczonych medyków z tego kraju, którzy po analizie badań mają stwierdzić, czy jego przypadek kwalifikuje się do leczenia akupunkturą. Niekonwencjonalne metody są w tej chwili najlepszym rozwiązaniem.

Przegląd Sportowy
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie