Pindera: Skazana na sukces

Sporty walki
Pindera: Skazana na sukces
fot. PAP

Niespełna 23 letnia Amerykanka Claressa Shields, dwukrotna mistrzyni olimpijska w swojej piątej zawodowej walce pokonała w Veronie (stan Nowy Jork) swoją rodaczkę Tori Nelson i obroniła mistrzowskie pasy WBC, IBF w wadze superśredniej.

Shields pokonała 41 letnią rywalkę zdecydowanie wygrywając wszystkie dziesięć rund. Statystyki komputerowe też nie pozostawiają wątpliwości, kto był w tym pojedynku lepszy. Ale tego można się było spodziewać, Claressa Shields (5-0, 2 KO) była zdecydowaną faworytką, choć Nelson (17-1-3, 2 KO)  przystępowała do tej walki niepokonana. Młoda Amerykanka z Michigan chce dokonać w tym roku wielkich rzeczy, zdobyć też tytuły w niższych kategoriach, gdzie jest większa konkurencja i przejść do historii tej dyscypliny, co udało się tylko nielicznym paniom.

 

Pierwszą kobietą, którą pokazał na swojej okładce magazyn The Ring była w sierpniu 1978 roku Cat Davis. W 1996 roku Sports Illustrated poświęcił spory artykuł i okładkę Christy Martin. Poczesne miejsce w tym gronie mają również niesamowita Holenderka Lucia Rijker, Amerykanka Ann Wolfe, czy chyba najpopularniejsza z nich Laila Ali, córka legendarnego Muhammada.

 

Nic nie wskazywało na to, że pójdzie w ślady ojca, ale pewnego dnia, młoda, piękna Laila, właścicielka małego gabinetu kosmetycznego w Kalifornii zobaczyła w telewizji walczącą pionierkę zawodowego boksu, wspomnianą już Christy Martin. Była skazana na sukces, miała talent, urodę, nazwisko, które otwierało wszystkie drzwi. I dokonała tego w wielkim stylu, odchodząc później niepokonana.

 

Claressa Shields idzie w jej ślady i na każdym kroku podkreśla, że Laila Ali była jej idolką. Ona też jest skazana na sukces. Jest przecież jedyną w amerykańskim boksie, która z dwóch kolejnych igrzysk (Londyn -2012 i Rio de Janeiro – 2016) przywiozła złote medale. A w ubiegłym roku, mając zaledwie cztery zwycięskie walki na koncie została posiadaczką dwóch pasów (WBC, IBF) w kategorii superśredniej. Nakręcono już o niej kilka filmów, napisano setki artykułów, a przecież to dopiero początek, Claressa Shields ma niespełna 23 lata.

 

I wielkie plany. Na amatorskich ringach wygrała wszystko co było do wygrania w wadze średniej (75 kg). Na zawodowym zdobyła pasy w superśredniej, a kolejnym celem jest walka z mistrzynią wagi średniej, urodzoną w Kazachstanie Niemką Christine Hammer. Później przyjdzie czas na najlepszą obecnie zawodniczkę bez podziału na kategorie: reprezentującą Norwegię Cecylię Braekhus, posiadaczkę wszystkich pasów w wadze półśredniej. Shields chciałaby się z nią zmierzyć jeszcze w tym roku w kategorii junior średniej. Jest przekonana że zdoła pozbyć się zbędnych kilogramów, by osiągnąć ten cel i ją pokonać.

 

Komentowałem walki Claressy Shields w Londynie, gdy w wieku 17 lat sięgała po pierwsze olimpijskie złoto. Komentowałem jej drugi olimpijski sukces w Rio de Janeiro i mówiłem, że tylko ona może sprawić, że na kobiecy, zawodowy boks świat spojrzy przychylniej. I wszystko wskazuje na to, że Amerykanka może odegrać rolę podobnej do tej jaką odegrała w MMA Ronda Rousey. Pokazują ją w telewizji, toczy walki wieczoru. Tyle że jej kariera potrwa zapewne znacznie dłużej niż Rousey, bo szybko nie znajdzie pogromczyni.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie