Kłopoty Adamka i Borka na autostradzie. "Nie ma już nawet oparów"

Sporty walki
Kłopoty Adamka i Borka na autostradzie. "Nie ma już nawet oparów"
fot. Paweł Wójcik/Polsat Sport

To miała być zwyczajna podróż z Warszawy do Zgorzelca. W pewnym momencie zmieniła się jednak w chwile grozy i lawirowanie pomiędzy pędzącymi ciężarówkami w temperaturze -10 stopni Celsjusza. Dziennikarze Polsatu Sport Mateusz Borek i Paweł Wójcik oraz pięściarz Tomasz Adamek musieli odbyć przymusowy postój na drodze szybkiego ruchu i w dalszą drogę ruszyli tylko dzięki pomocy... Rosjanina.

Mateusz Borek  i Paweł Wójcik odebrali w piątkowe popołudnie Tomasza Adamka z Lotniska Chopina w Warszawie i udali się we trzech do Zgorzelca, gdzie w sobotę odbędzie się gala "Podwójne Uderzenie". Wszystko szło jak po maśle aż do momentu, gdy trzej panowie zrobili sobie przerwę obiadową pod Wrocławiem. Zaraz po niej nieco zmęczony podróżą z USA Adamek usiadł za kierownicą BMW należącego do Borka i dał upust swoim emocjom. Spalanie było tak duże, że pięściarz zagadawszy się ze swoimi współtowarzyszami podróży, nagle zwrócił się do nich słowami: "Chyba zepsuł się silnik"...

"Nie zepsuł się silnik, tylko nie mamy już paliwa. Adamek, jedziesz już na oparach. Nie, nawet tych oparów już nie ma" - odpowiedział mu Borek. W tym momencie panowie znajdowali się w połowie drogi między Wrocławiem a Zgorzelcem, a do najbliższej stacji benzynowej było około 5 kilometrów. Zatrzymali się na pasie awaryjnym i słynny polski pięściarz wraz ze słynnym komentatorem sportowym... ruszyli o własnych nogach w poszukiwaniu stacji benzynowej. W tym czasie zastępca Dyrektora ds. Sportu Telewizji Polsat Paweł Wójcik pilnował samochodu. W temperaturze -10 stopni Celsjusza Borek i Adamek przemierzali dolnośląskie szosy i w pewnym momencie dotarli do postoju, na którym wdali się w rozmowę... z rosyjskim kierowcą ciężarówki, przekonując go, by odlał im trochę ropy.

Pięściarz i komentator byli tak przekonujący, że Rosjanin nalał im "baniak" z ropą i panowie mogli wracać do samochodu, który znajdował się w odległości kilku kilometrów od nich. Po dolaniu paliwa do baku, trio ruszyło ponownie w kierunku Zgorzelca i dotankowało na kolejnej stacji benzynowej. W tym momencie Adamek odzyskał swój wigor, sytuacja wróciła do normy... aż nagle któryś z nich zauważył, że znaki drogowe wskazują zjazd na Drezno i Cottbus. Panowie znaleźli się w Niemczech! Dopiero wtedy opanowali sytuację i kilkadziesiąt minut później byli w Zgorzelcu.

Transmisja gali "Podwójne Uderzenie" w sobotę od 19:30 w Polsacie Sport i Polsacie Sport Fight.

psl, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie