Komu tytuł, komu? Mioduskiemu z Jozakiem czy Kuleszy z Mamrotem?

Piłka nożna
Komu tytuł, komu? Mioduskiemu z Jozakiem czy Kuleszy z Mamrotem?
fot. Cyfrasport

Jagiellonia gra kapitalny futbol, ale tytułu nie przyznaje się w marcu. Romeo Jozak to cwany gość, będzie szukał rozwiązania problemów Legii. Jednak Ireneusz Mamrot już dziś jest wielkim wygranym sezonu, ale prawdziwą nagrodą - za życiową drogę! - byłoby mistrzostwo.

Nie ma jak refleks Łukasza Grochali (Cyfrasport) - mistrza foto! Domagoj Antolić fauluje Przemysława Frankowskiego, a "Grochalka" łapie tę klatkę, dla mnie symboliczną dla hitowego meczu Ekstraklasy. Legionista jest spóźniony. I tak jest w prawie każdej sytuacji. Gospodarze ciągle są spóźnieni. A w dodatku "Jaga" imponuje organizacją gry. Stwarza sytuację za sytuacją. Zaskakująco długo utrzymuje się 0:0. Nawet piszę do kolegi esemesa, że "ostatni raz Legię na Łazienkowskiej tak zdominowała Borussia, ale ciągle jest bezbramkowy remis". W końcu pada gol - pod sam koniec pierwszej połowy. Druga bramka też jest symboliczna. Karol Świderski - skacząc między reprezentantami Polski, Michałem Pazdanem i Arturem Jędrzejczykiem - pakuje piłkę głową do siatki...


Wracając jeszcze do starcia Antolić - Frankowski, to trzeba przyznać, że Chorwat ma klasę, aby przeprosić. Ten spóźniony atak mógł kosztować "Franka" pół roku gry w piłkę - na szczęście nic się nie stało. Przemek pocierpiał i wstał, a Antolić zdobył się na słowo "sorry". Nie będzie jednak przeproś w walce o tytuł mistrza Polski. Dariusz Mioduski sprowadził Jozaka i ludzi z jego otoczenia, ponieważ to "ucieczka do przodu". Postawił na ryzyko niczym Bogusław Leśnodorski, aby najpierw zdobyć tytuł, a później zaatakować Ligę Mistrzów.


Jednak czy to Mioduski z Jozakiem będzie atakował Ligę Mistrzów? A może to prezes Cezary Kulesza z Mamrotem? Kulesza latem - po odejściu Michała Probierza - nie mógł się opędzić od rad, kto powinien być trenerem "Jagi". Media podpowiadały Macieja Bartoszka, menedżerowie Krassimira Bałakowa i Ljubo Penewa, ale Kulesza szukał człowieka o odpowiednim warsztacie i charakterze. Nie patrzył nawet na szkoleniowca z czołówki 1. Ligi. Patrzył na całokształt - na to, że Mamrot pracował w Chrobrym Głogów 7 lat i ciągle potrafił budować ciekawy zespół. Na miarę środków, którymi dysponował. I gdyby nie propozycja Kuleszy pewnie zostałby na kolejne kilka lat na Dolnym Śląsku...


Tak na marginesie - gdy wiosną ubiegłego roku Lech grał ciekawy futbol, to Probierz już gratulował mistrzostwa Polski. Oburzał się na to Nenad Bjelica. I później "Kolejorz" złapał zadyszkę, aby przegrać tytuł w lidze, a także finał Pucharu Polski. "Mało komu udaje się przyjechać na Legię i tak ją zdominować. Od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty. Teraz jednak najważniejszy jest następny mecz. To nie sztuka dziś tak dobrze zagrać, to sztuka powtórzyć to w kolejnych spotkaniach. Wiecie na co nas stać, wiecie jak ciężko pracujemy. Nie zepsujmy tego! Musimy grać z taką samą konsekwencją, szacunkiem i pokorą - do każdego przeciwnika!" - powiedział Mamrot w szatni przy Łazienkowskiej. Trafił w sedno. Bo Jozak już szuka rozwiązania problemów Legii. Potrafił pozbierać zespół po 0:3 z Lechem, to uda mu się to również po 0:2 z Jagiellonią...

Roman Kołtoń, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie