Ojrzyński: Jesteśmy chłopcami do bicia

Piłka nożna
Ojrzyński: Jesteśmy chłopcami do bicia
fot. PAP

Musimy dalej ciężko pracować, bo na razie brakuje nam farta i jesteśmy w tym roku chłopcami do bicia - powiedział po meczu Cracovia - Arka (2:1) trener gdynian Leszek Ojrzyński.

- Na pewno mogliśmy zagrać lepiej w tym spotkaniu. Gdy ktoś spojrzy na minuty, w których traciliśmy bramki, to można powiedzieć, że zabrakło nam koncentracji, bo były to końcówki pierwszej i drugiej połowy. Jak na "dzień dobry" ma się średnią wzrostu niższą o kilka centymetrów od rywala, to ma się mniejsze szanse w walce o górne piłki. Już w pierwszej połowie było kilka groźnych sytuacji, jakoś sobie z nimi radziliśmy, ale w końcu straciliśmy bramkę. Potem Krzysztof Piątek, choć sam nie jest wysoki, przeskoczył naszego zawodnika. Szkoda, że tak się stało, bo uczulaliśmy na to naszych piłkarzy, wiedzieliśmy, że czeka nas mnóstwo pracy w powietrzu.

 

- Gramy dalej, walczymy o pierwsze zwycięstwo w tym roku. Na wygraną tutaj może nie zasłużyliśmy, ale w drugiej połowie były momenty naszej dobrej gry. Poza tym nasz zawodnik (Ruben Jurado – przyp.red.) mógł strzelić gola na 2:2 w ostatniej akcji. To była dwustuprocentowa sytuacja - stwierdził Ojrzyński.

  

Z kolei trener Cracovii, Michał Probierz po niedzielnym spotkaniu wyznał: - Zawszę mówię, że wszyscy zawodnicy są potrzebni. Jak długo jestem trenerem nie miałem takiej sytuacji, że ze względu na urazy musiałem tak szybko zmienić trzech piłkarzy. Teraz czeka nas kluczowy mecz w Szczecinie z Pogonią, jeśli chcemy jeszcze walczyć o ósemkę, ale dla nas teraz każde spotkanie to finał. Nasze szanse wzrosły, bo musieliśmy wygrać z Arką i wywrzeć presję na innych. Rywale już wiedzą, że mamy pięć punktów straty. Zrobimy wszystko, będziemy walczyć, awans do grupy mistrzowskiej byłby fajną nagrodą.

 

Ponadto szkoleniowiec krakowian skomplementował również przeciwników. - Arka to bardzo trudny przeciwnik. Zespoły Leszka Ojrzyńskiego walczą o każdą piłkę. Ćwiczyliśmy, aby nie stracić bramki w taki sposób, mieliśmy atakować drugą piłkę. Nie udało się, ale nie mam pretensji do Michala Peskovica. Było nerwowo. Sebastian Strózik dał bardzo dobrą zmianę. Cieszę się, że się rozwija. Mamy jeszcze kilku młodych piłkarzy, którzy czekają w kolejce. Przebiegliśmy w tym meczu 118 kilometrów. To dobry wynik, ale chcemy biegać 125-128 jak topowe zespoły - zakończył Probierz. 

A.J., PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie