Barcelona uciekła katu spod topora! Lider był sekundy od pierwszej porażki

FC Barcelona pozostawała jedyną niepokonaną ekipą La Liga, jednak ten fakt wisiał na włosku przez większość czasu gry na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan w Sewilli. Świetnie zorganizowani gospodarze długo prowadzili dwiema bramkami, mogąc odbudować się po dwóch ligowych porażkach z rzędu. W wyjściowym składzie gości zabrakło Leo Messiego, który był oszczędzany przez Ernesto Valverde ze względu na drobny uraz.

 

W poczynaniach ofensywnych Barcelony brakowało tego wieczora płynności i polotu, a akcje indywidualne pozostawiały wiele do życzenia. W pierwszej połowie zabrakło widowiska, jednak ku uciesze kibiców do siatki trafił Franco Vazquez.

 

Druga połowa rozpoczęła się od podwojenia prowadzenia gospodarzy, a do siatki Marc-Andre Ter Stegena trafił Luis Muriel dobijając uderzenie Escudero. Chwilę później gospodarze powinni prowadzić 3:0, jednak piłkę z linii bramkowej po strzale Jesusa Navasa wybił Gerard Pique. Gdy wydawało się, że będzie to pierwsza ligowa porażka Barcelony w tym sezonie, w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry wydarzył się prawdziwy cud.

 

Mało kto spodziewał się, że atutem gości będą rzuty rożne. Po dośrodkowaniu z prawej flanki i zmianie toru lotu piłki z najbliższej odległości pod poprzeczkę trafił Luis Suarez. Zaledwie kilkadziesiąt sekund później goście cieszyli się z wyrównania: po dwójkowej akcji Jordiego Alby i Coutinho Argentyńczyk celnie uderzył zza pola karnego i pomógł gościom uciec spod topora w ostatniej z chwil.

 

 

Bramki: Vazquez 36', Muriel 50' - Suarez 88', Messi 89'

 

Sevilla FC: Sergio Rico, Mercado (Layun 46'), Kjaer, Lenglet, Escudero, N'Zonzi, Banega, Navas (Nolito 81'), Correa (Pizarro 72'), Vázquez, Muriel

 

FC Barcelona: ter Stegen, Roberto, Piqué, Umtiti, Alba, Rakitić, Iniesta (Paco 81'), Paulinho (Suarez 77'), Coutinho, Suárez, Dembélé (Messi 58')

 

Żółte kartki: Mercado, Rico