Energa Basket Liga Kobiet: W Gorzowie emocje, zepsuta tablica i awans Wisły CanPack Kraków

Koszykówka
Energa Basket Liga Kobiet: W Gorzowie emocje, zepsuta tablica i awans Wisły CanPack Kraków
fot. Cyfrasport

Koszykarki Wisły CanPack Kraków rzutem na taśmę pokonały w Gorzowie Wlkp. InvestInTheWest AZS AJP 85:84 w trzecim meczu 1/4 finału i awansowały do półfinałów. „Takie spotkania przechodzą do historii i na długo zostają w pamięci" - ocenił trener AZS Dariusz Maciejewski.

Niemal przez cały mecz gorzowska drużyna prowadziła i to wysoko, by przegrać w ostatnich sekundach. Do tego w okolicznościach trudnych do przewidzenia. W dramatycznej końcówce zepsuła się tablica wyników. Akademiczki dobrze rozpoczęły - po pierwszej kwarcie wygrywały 24:13, a w drugiej przewaga wzrosła do 19 punktów (38:19). Do przerwy na tablicy było 52:39. Czas pokazał, że tablica będzie jednym z "graczy" tego spotkania.

 

"Wisła miała przez 24 sekundy prowadzenie. Wygrała ostatnim rzutem. Łut szczęścia. Do tego kontrowersyjne sytuacje, decyzje sędziowskie, awaria zegara, długa przerwa przy pięciopunktowej przewadze. Ten mecz zapamiętam także pod względem walki od początku do końca. Graliśmy va banque, czyli postawiliśmy wszytko na jedną kartę. Postawiliśmy na zawodniczki, które są obecnie w najlepszej dyspozycji. Mało co się nie udało i moglibyśmy w niedzielę walczyć dalej. Graliśmy naprawdę ambitnie i mądrze, a przede wszystkim zespołowo” – powiedział PAP trener AZS AJP Gorzów Dariusz Maciejewski.

 

Po zmianie stron Wisła rozpoczęła odrabianie strat. Trener Krzysztof Szewczyk cały mecz mocno rotował składem, mając do dyspozycji 10 zawodniczek. Z kolei Maciejewski korzystał jedynie z siedmiu koszykarek. To oczywiście oznaczało coraz większe zmęczenie gorzowianek. AZS dzielnie odpowiadał na ataki Wisły i przez dłuższy czas utrzymywał 10-12 punktową przewagę. Po trzech kwartach prowadził 71:59.

 

„Jestem szczęśliwy. Weszliśmy w ten mecz bardzo źle. Do przerwy straciliśmy 52 punkty, ale dziewczyny pokazały charakter. Kontuzja Tamary (Radocaj - PAP), piąty faul Maurity (Reid - PAP) utrudniły realizację zadania, zespół zagrał w najważniejszych momentach z charakterem i z tego należy się cieszyć" – powiedział PAP trener Wisły CanPack Kraków Krzysztof Szewczyk.

 

Na około dwie i pół minuty przed zakończeniem czwartej kwarty wiślaczki zbliżyły się na dystans zaledwie pięciu punktów (82:77). Do tego AZS stracił Carolyn Swords. Amerykanka przekroczyła limit fauli. To jednak nie był jedyny problem, gdyż dała o sobie znać "złośliwość rzeczy martwych”. W kluczowym momencie spotkania uległa awarii tablica wyników. Pokazywała wynik, faule i inne dane, ale nie można było wyłączyć donośnej syreny sygnalizującej przerwy i przekroczenie czasu 24 sekund.

 

Technicy walczyli z usterką, ale bezskutecznie. W końcu zapadła decyzja, by użyć znacznie mniejszej tablicy pokazującej jedynie czas ogólny, punkty i liczbę fauli. Co pięć sekund spiker przypominał o upływającym czasie na akcje ofensywne.

 

Opisane zamieszanie trwało kilka dobrych minut i wytrąciło z rytmu koszykarki obu zespołów, które dla podtrzymania formy zaczęły oddawać na swoich połowach rzuty. Po wznowieniu gry lepiej z tej opresji wyszły krakowianki i wygrały w Gorzowie Wlkp. 85:84 i całą ćwierćfinałową rywalizację 3:0.

 

Przyjechałyśmy tutaj, żeby zakończyć to w trzech spotkaniach. Może początek w naszym wykonaniu na to nie wskazywał. Cały czas musiałyśmy gonić, ale w czwartej kwarcie w końcu zaczęłyśmy niwelować straty. Można powiedzieć, że ta przerwa w grze nam pomogła. W perspektywie całego spotkania wydaje mi się, że sprawiedliwej byłoby, gdyby to Gorzów wygrał. Jednak czasami masz super mecz, a przegrywasz w ostatnich sekundach. I zdarzają się takie mecze, że grasz beznadziejnie, ale jednak jakoś udaje ci się wygrać. To drugie rozwiązanie jest moim zdaniem lepsze” – powiedziała PAP kapitan Wisły CanPack Kraków Magdalena Ziętara.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie