Głowacki i Brożek odejdą z Wisły Kraków

Piłka nożna
Głowacki i Brożek odejdą z Wisły Kraków
fot. Cyfrasport

W niedzielę piłkarze Wisły zmierzą się w meczu 33. kolejki ekstraklasy z Jagiellonią Białystok. Tymczasem krakowski klub poinformował, że po zakończeniu sezonu nie zostaną przedłużone kontrakty z Arkadiuszem Głowackim i Pawłem Brożkiem.

35-letni Brożek trafił do Wisły w 1999 roku, a 39-letni Głowacki rok później. Obydwaj, z niewielkimi przerwami na występy w klubach zagranicznych, byli związani z "Białą Gwiazdą". W sumie pomogli Wiśle wywalczyć 13 tytułów mistrza Polski. (Brożek - siedem, Głowacki – sześć). W tym sezonie, ze względu na problemy zdrowotne, rzadko pojawiali się na boisku. Głowacki wystąpił w 17 meczach, a Brożek w 15. Z Wisłą, po sezonie, rozstanie się także Tomasz Cywka, który ma się przenieść do Lecha Poznań.

 

Kibice i działacze Wisły liczą, że w tym sezonie drużyna włączy się do walki o miejsce premiowane startem w kwalifikacjach Ligi Europy. W dwóch pierwszych spotkaniach grupy mistrzowskiej, w których krakowianie wywalczyli tylko jeden punkt, nadzieje na to zredukowane zostały praktycznie do zera. Mimo to trener Carrillo przekonuje, że jego drużyna ma jeszcze o co grać.

 

"Zawsze powtarzam, że dopóki są jakieś szanse, to trzeba wykorzystać je do maksimum, bo jesteśmy profesjonalistami. Poza tym nasi kibice, którzy okazali nam wsparcie, zasługują na to i my, jako drużyna, powinniśmy się im za to odpłacić" – przekonuje Hiszpan.

 

Po słabym występie przeciwko Legii wielu sympatyków zarzucało piłkarzom brak ambicji. Carrillo nie zgadza się takim postawieniem sprawy.

"Nie można mówić o braku zaangażowania. Nie byliśmy wierni naszemu pomysłowi na to spotkanie. To rywal narzucił nam swoje warunki. W trakcie meczu zmienialiśmy taktykę. Zaczęliśmy grać dwoma napastnikami i ze skrzydłowymi, aby na bazie dośrodkowań stworzyć zagrożenie, ale to też nie przynosiło efektu. Powtarzam – nie graliśmy tak jak my chcieliśmy, tylko jak chciał tego przeciwnik" – ocenił Carrillo.

 

Wisła wciąż ma sporo problemów kadrowych, zwłaszcza w defensywie. Wprawdzie po pauzie za kartki wraca boczny obrońca Jakub Bartkowski i pomocnik Pol Llonch, ale Matej Palcic naderwał mięsień dwugłowy i będzie się leczył do końca sezonu. Wciąż nie trenuje Maciej Sadlok, którego problemy ze ścięgnem Achillesa przeciągają się niepokojąco. Inny stoper – Ivan Gonzalez, po zabiegu artroskopii, zaczął ćwiczyć indywidualnie. Po raz kolejny opóźnia się powrót do gry pomocnika Vullneta Bashy.

 

"Biała Gwiazda" w tym roku zmierzyła się już z Jagiellonią w Białymstoku i przegrała 0:2. Carrillo przewiduje jednak, że niedzielne spotkanie będzie miało inny przebieg.

 

"Jagiellonia miała ostatnio problemy z grą na swoim stadionie, ale w wyjazdowym spotkaniu z Koroną pokazała się z dobrej strony. My jednak zamierzamy się skupić na grze piłką, a chcemy uniknąć walki fizycznej i w powietrzu, żeby nie ułatwiać zadania rywalowi. Musimy przyspieszyć rozegranie piłki w ataku, zmieniać się pozycjami i generalnie być wiernym własnemu pomysłowi na ten mecz" – analizuje Carrillo.

 

Wisła z dorobkiem 45 punktów zajmuje obecnie ósme miejsce w tabeli. Jagiellonia jest druga i ma 12 punktów więcej.

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie