Puchar Polski: Pierwszy finał Azotów Puławy

Zdecydowanym faworytem są oczywiście kielczanie, dla których może to być 15. w ogóle i 10. Puchar Polski zdobyty z rzędu.

Podopieczni Tałanta Dujszebajewa nie mieli żadnych problemów w drodze do finału wysoko pokonując kolejno: AZS UW Warszawa 42:27, OKPR Warmię Energę Olsztyn 42:22, Zagłębie Lubin 48:34 i w półfinale dwukrotnie Górnika Zabrze 46:28 i 35:29.

Azoty wygrywały z Czuwajem Przemyśl 41:25, Sandrą Spa Pogonią Szczecin 28:19, Energą MKS Kalisz 28:18, ale półfinałowy dwumecz szczęśliwie zakończyli jednobramkową przewagą nad Gwardią Opole wygrywając na wyjeździe 31:28 i przegrywając u siebie 23:25.

Puławianie w tym sezonie osiągnęli już jeden z zakładanych celów, bo doszli do fazy grupowej w Pucharze EHF, są też w strefie medalowej rozgrywek ligowych. Udział w finale Pucharu Polski to także jedno z najważniejszych wydarzeń. Zdają sobie z tego sprawę zarówno działacze, szkoleniowcy, a przede wszystkim sami zawodnicy.

"Dla nas jest to spora szansa, choć wiadomo, że Vive to renomowany zespół. Jest to jednak tylko jeden mecz, a właśnie w pucharach najczęściej dochodzi do niespodzianek. Wiele zależeć będzie od dyspozycji dnia, my możemy rozegrać rewelacyjne spotkanie, a Vive może mieć gorszy dzień. Puchary to są puchary, które rządzą się swoimi prawami. Nie bez znaczenia jest to, że gramy na neutralnym terenie. Większość skreśla nas już przed meczem, ale mam nadzieję, że pokażemy się z dobrej strony. To jest piłka ręczna i każdy mecz jest inny" - powiedział rozgrywający Krzysztof Łyżwa.

Finaliści z Kalisza w przyszłym tygodniu spotkają się jeszcze dwukrotnie w półfinale rozgrywek ekstraklasy - w środę w Puławach, a w niedzielę w Kielcach. Broniący tytułu mistrza kielczanie walczą o piętnastą koronę, która pozwoli im zrównać się ze Śląskiem Wrocław, mającym na swoim koncie właśnie tyle tytułów mistrza kraju.

Azoty w trzech poprzednich sezonach zdobywały brązowe medale. Finałowy mecz piłkarzy ręcznych o Puchar Polski PGE Vive Kielce - Azoty Puławy rozegrany zostanie w Kaliszu w niedzielę o godzinie 17.45.