Jagiellonia Białystok wygrała z Zagłębiem Lubin i zachowała szansę na mistrzostwo

Piłka nożna
Jagiellonia Białystok wygrała  z Zagłębiem Lubin i zachowała szansę na mistrzostwo
fot. PAP

Jagiellonia była zespołem lepszym i w pełni zasłużenie pokonała Zagłębie w Lubinie. Zespół z Białegostoku cały czas ma szanse na mistrzostwo Polski, ale musi w ostatniej kolejce pokonać na własnym stadionie Wisłę Płock i liczyć, że Lech Poznań ogra Legię Warszawa.

Jagiellonia była zespołem lepszym i w pełni zasłużenie pokonała Zagłębie w Lubinie. Zespół z Białegostoku cały czas ma szanse na mistrzostwo Polski, ale musi w ostatniej kolejce pokonać na własnym stadionie Wisłę Płock i liczyć, że Lech Poznań ogra Legię Warszawa.

 

Od początku Jagiellonia rzuciła się do ataków i nie minęła jeszcze minuta a już stworzyła sobie sytuację bramkową, ale nieatakowany Przemysław Frankowski trafił w środek bramki. Kilka chwil później Filip Jagiełło tak podawała, że Cillian Sheridan miał szansę trafić do siatki, lecz uderzył lekko i wprost w Dominika Hładuna. Minęło kilkanaście sekund i Irlandczyk znowu próbował swoich szans z pola karnego - huknął mocno i o centymetry minęła bramkę gospodarzy. Za chwilę okazję miał Arvydas Novikovas, ale został w ostatniej chwili zablokowany.

 

Zagłębie w tym okresie praktycznie tylko statystowało. Defensywna taktyka nie sprawdzała się, bo lubinianie wolno wyprowadzali piłkę po przechwycie, grali niedokładnie i nie radzili sobie z wysokim pressingiem rywali. Pierwszy raz przedostali się pod bramkę gości dopiero po kwadransie gry.

 

Jagiellonia nacierała i w końcu dopięła swego. Po dośrodkowaniu Guilherme z rzutu wolnego piłka trafiła do Tarasa Romanczuka, który z bliska umieścił ją w siatce. Jeszcze chwilę arbiter konsultował się z arbitrami z wideoweryfikacji, ale wszystko odbyło się zgodnie z przepisami i goście prowadzili 1:0.

 

Jeszcze przez kilka minut po zdobyciu gola Jagiellonia próbowała atakować, ale później cofnęła się na własną połowę i oddała inicjatywę gospodarzom. Zagłębie w końcu dłużej potrafiło utrzymać się przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Lubinianie długo wymieniali podania w środkowej strefie, a każda próba przedostania się w pole karne rywali kończyła się stratą i wszystko zaczynało się od nowa.

 

Po zmianie stron oblicze Zagłębia się odmieniło. Gospodarze zaczęli grać szybciej, dokładniej i potrafili przedostać się w pole karne rywali. Pierwsi groźną sytuację stworzyła jednak Jagiellonia i powinna strzelić gola. Po wycofaniu piłki przez Frankowskiego Martin Pospisil miał całą bramkę przed sobą i fatalnie przestrzelił. W odpowiedzi Jakub Mares znalazł się sam w polu karnym, ale jego strzał zdołał odbić Marian Kelemen.

 

Kilka chwil później padł drugi gol. Po dośrodkowaniu Guilherme z rzutu rożnego najwyżej do piłki wyskoczył Bartosz Kwiecień i Hładun był bez szans. Goście prowadzili już 2:0.

 

W przeciwieństwie do pierwszej połowy gol nie spowodował, że na boisku zaczęło pachnieć wakacjami. Zagłębie nadal atakowało, a i Jagiellonia nie cofnęła się tak głęboko jak wcześniej, dzięki czemu na boisku wiele się działo.

 

Lubinianie kontaktowego gola zdobyli dopiero na trzy minuty przed końcem spotkania. Po dośrodkowaniu Filipa Starzyńskiego z rzutu wolnego Lubomir Guldan zgrał piłkę do Jakuba Tosika a ten z bliska wepchnął ją do bramki.

 

Od tego momentu Zagłębie jeszcze bardziej przyspieszyli, a Jagiellonia już tylko kradła cenne sekundy. W doliczonym czasie gry w polu karnym gości padł Mares i lubinianie ruszyli do arbitra domagając się rzutu karnego. Sędzia jednak nie dopatrzył się przewinienia żadnego z zawodników z Białegostoku i kazał grać dalej. Chwilę później gwizdnął po raz ostatni i przyjezdni wnieśli ręce w geście radości.

 

KGHM Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok 1:2 (0:1)

Bramki: Romanczuk 24, Kwiecień 52 - Tosik 87

 

Zagłębie: Hładun - Todorovski (57. Czerwiński), Kopacz, Guldan, Balic - Slisz (58. Pawłowski), Tosik, Jagiełło (76. Janoszka), Starzyński, Żyra - Mares.

 

Jagiellonia: Kelemen - Burliga, Runje, Mitrovic, Sitya - Frankowski (82. Bezjak), Kwiecień, Romanczuk, Pospisil (63. Wlazło), Novikovas (76. Wójcicki) - Sheridan

 

Żółte kartki: Mares, Tosik, Balic - Burliga, Sheridan, Bezjak

 

Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork). Widzów: 3 890.

IM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie